Kończą się prace przy budowie boiska ze sztuczną nawierzchnią przy ulicy Sępiej. Chociaż boisko zostanie oddane do użytku już w maju, to wciąż nie wiadomo, która z miejskich spółek będzie nim zarządzać. To z kolei poważnie komplikuje plany Widzewa.
Jednym z ostatnich elementów budowy boiska przy ul. Sępiej w Łodzi jest położenie nawierzchni. Na koniec na terenie boiska pojawią się bramki, stojaki, kosze na śmieci i obiekt będzie gotowy do użytku. Chociaż brzmi to bardzo optymistycznie, to niestety rzeczywistość jest zgoła odmienna. Wciąż bowiem nie wiadomo, kto będzie gospodarzem boiska.
– Niestety boisko przy ul. Sępiej jest bardzo dobrym przykładem tego, jak takie projekty rodzą się w bólach – mówił Michał Rydz, który przyznał pół żartem, pół serio, że Widzew wciąż nie może w 100% określić planów dotyczących nowego boiska.
– Jeśli ktokolwiek zadałby mi pytanie, jaki plan na to boisko ma Widzew, to muszę odpowiedzieć, że nie wiem. I to nie dlatego, że klub jest niezdecydowany, tylko dlatego, że cały czas nie mamy informacji od Miasta, kto tym boiskiem będzie zarządzał – powiedział wiceprezes Widzewa.
Rydz wspomniał, że przedstawiciele Widzewa kontaktowali się zarówno z MAKiS-em, MOSiR-em, jak i Wydziałem Sportu UMŁ, ale w odpowiedzi na zadane pytanie usłyszeli, że cały czas trwają rozmowy na temat tego, kto tym boiskiem będzie zarządzał.
A to nie jedyny problem, bowiem boisko przy ul. Sępiej jest, kolokwialnie mówiąc, gołe. Brak przy nim infrastruktury towarzyszącej, jak chociażby szatni czy budynku gospodarczego.
– Z tym będziemy sobie radzić później. W pierwszej kolejności chcielibyśmy się dowiedzieć, kto będzie nim zarządzał – ocenił Rydz.
W Widzewie chcą, by boisko przy ul. Sępiej służyło zespołom młodzieżowym oraz nowopowstałej sekcji klubu, w której będą trenować dziewczynki. Na razie jednak z realizacją tych planów muszą się wstrzymać.
– Jesteśmy niemalże w blokach startowych jeśli chodzi o boisko przy ul. Sępiej, ale cały czas czekamy na informację kto tym obiektem będzie zarządzał – powiedział wiceprezes Rydz.
Widzew musi więc uzbroić się w cierpliwość i czekać, aż któraś z miejskich spółek otrzyma nakaz dbania o boisko przy ul. Sępiej. Wówczas klub będzie mógł zacząć realizować swoje plany dotyczące nowego miejsca na sportowej mapie Łodzi.