Już w najbliższą sobotę ŁKS podejmie na Stadionie Króla Chrobrego Głogów, w którym występuję dwóch byłych graczy lokalnego rywala Łódzkiego Klubu Sportowego. O komentarz przed sobotnim spotkaniem poprosiliśmy właśnie jednego z nich.
ŁKS powalczy w sobotę o drugie zwycięstwu z rzędu w Fortuna 1 Lidze. Rywal nie będzie należał do najprostszych. Na stadion przy Al. Unii Lubelskiej 2 w Łodzi przyjedzie bowiem zajmujący trzecią lokatę w tabeli, Chrobry Głogów. W barwach ekipy Marka Gołębiewskiego gra dwóch piłkarzy, dla których spotkanie z ŁKS-em może mieć szczególny wydźwięk. To Patryk Mucha i Rafał Wolsztyński. Obaj to byli piłkarze Widzewa.
Mucha grał w czerwono-biało-czerwonych barwach w latach 2020-2022. Wolsztyński z kolei reprezentował Widzew przez 1,5 roku od lutego 2019 roku do sierpnia 2020. Zdobył wtedy 13 bramek w 43 meczach dla łódzkiego klubu i to właśnie z nim udało nam się porozmawiać. Rafał Wolsztyński jest zawodnikiem Chrobrego Głogów od lipca zeszłego roku. Napastnik wystąpił w tym sezonie 20 razy w lidze i strzelił w tym czasie cztery bramki i zanotował pięć asyst. Zawodnik przyznał, że zdaje sobie sprawę, że w kontekście rywalizacji z ŁKS-em będzie kojarzony z występów w barwach jego lokalnego rywala.
– Oczywiście zdaję sobie sprawę, że w przypadku rywalizacji z ŁKS-em, będę kojarzony z tego, że w przeszłości byłem zawodnikiem Widzewa, ale dla mnie nie będzie to żaden szczególny mecz. Ja zawsze skupiałem się na tym, żeby dawać jak najwięcej radości kibicom klubu, który reprezentuję. Wiadomo jak wygląda sytuacja w Łodzi między Widzewem i ŁKS-em, ale ja teraz jestem piłkarzem Chrobrego i wszelkie animozje między Widzewem i ŁKS-em zostawiam tym klubom i ich kibicom – powiedział Rafał Wolsztyński.
Jeśli 28-letni napastnik pokusiłby się o zdobycie bramki nie celebrowałby jej inaczej tylko ze względu na to, że trafił do siatki przeciwko odwiecznemu rywalowi swojego byłego klubu.
– Jestem piłkarzem ofensywnym i zawsze cieszy mnie zdobywanie goli. Po ewentualnym golu dla Chrobrego przeciwko ŁKS-owi będę cieszył się tak jak z każdej innej bramki – skomentował były gracz Widzewa.
ŁKS będzie z pewnością chciał zrewanżować się Chrobremu za porażkę z 22 kwietnia 2022 roku. To ostatni raz kiedy głogowianie przyjechali do Łodzi. Data jest łatwa do zapamiętania, bo właśnie wtedy nastąpiło wielkie otwarcie Stadionu Króla. Cała otoczka wyglądała świetnie, ale o wyniku fani klubu z Al. Unii Lubelskiej 2 będą chcieli zapomnieć. Chrobry wygrał wówczas 1:0.
Najbliższy mecz jednak także nie będzie należał do najłatwiejszych, bowiem głogowianie są w dobrej formie. Podopieczni Marka Gołębiewskiego zajmują trzecie miejsce w Fortuna 1 Lidze ze stratą siedmiu punktów do ŁKS-u. W ostatniej kolejce Chrobry wygrał 3:1 z Chojniczanką. Wcześniej minimalnie uległ Ruchowi Chorzów po golu z rzutu karnego w doliczonym czasie gry.
– Pierwszy mecz nie wyglądał tak jakbyśmy sobie tego życzyli. Przegraliśmy z Ruchem po rzucie karnym w doliczonym czasie gry. Gdyby nie to, mecz prawdopodobnie zakończyłby się remisem i mówilibyśmy dzisiaj o remisie, a nie o porażce. Drugi mecz natomiast zagraliśmy świetnie i tego chcemy się trzymać. Jedziemy dalej. Bardzo chciałbym wygrać z ŁKS-em, ale nie dlatego, że w przeszłości byłem związany z Widzewem, tylko dlatego, że są teraz na pierwszym miejscu w lidze i mają najwięcej punktów – skomentował ostatnie poczynania Chrobrego Głogów Rafał Wolsztyński.
CZYTAJ TAKŻE>>>WYWIAD ŁS. Bartosz Szeliga z ŁKS-u: “Radość odzyskałem stosunkowo niedawno”