Po raz kolejny okazało się, że stałe fragmenty gry to nie jest jego mocna stroną. Na szczęście dużo lepiej radzi sobie w innych elementach bramkarskiego rzemiosła.
Nareszcie. Dwie asysty, świetna gra w obronie, dynamika, szybkość, dojrzałość w podejmowaniu decyzji. Długo można wymieniać pozytywne cechy Szeligi z tego spotkania. Najlepszy mecz odkąd jest w ŁKS-ie.
W drugiej połowie zagrał słabo, brakowało mu koncentracji. Przy dwóch stałych fragmentach gry pozwolił rywalom na groźne strzały.
Solidny, ale szczególnie w pierwszej połowie, sprokurował kilka fauli, po których częstochowianie korzystali z najgroźniejszej broni jaką dysponują – rzutów wolnych.
Dobry w ofensywnie, niepewny w defensywie. Nie wyszedł na drugą połowę.
Obok Szeligi, najlepszy zawodnik ŁKS-u. Grał na defensywnej pomocy, spisywał się świetnie. Odbierał piłki, rozpoczynał akcje ofensywne, kontrolował tempo gry. Strzelił pierwszego gola na stadionie Króla dla ŁKS-u.
Anonimowy występ środkowego pomocnika, chociaż znowu udowodnił, że świetnie potrafi uderzać ze stojącej piłki.
Grał odważnie, próbował nieszablonowych zagrań. Przygasł po przerwie, ale w pierwszej połowie był ważnym punktem łódzkiego zespołu.
Po bardzo dobrym meczu w Tychach, ze Skrą obniżył loty. Nie można odmówić mu nieustępliwości, ale na tym kończą się jego zalety.
Sił starczyło mu na 15 minut. Niewiele, chociaż przez ten czas pokazał dużo. Później irytował i podejmował złe decyzje.
Wypadałoby żeby zaczął cokolwiek pokazywać na boisku. Na ten moment, gorsza wersja Stipe Juricia.
Rozegrał 45 minut i prezentował solidnie. Często próbował dośrodkowań, ale nie dochodziły do adresatów.
Rozruszał grę ełkaesiaków, ale nadal czegoś brakowało. Może gdyby dostał więcej czasu…
Zastępował Kowalczyka, który rozegrał wspaniały mecz. Chociaż nie zrobił takiego wrażenia jak strzelec gola, to zagrał solidnie.
Przy pierwszym kontakcie z piłką zdobył gola na wagę historycznych trzech punktów ŁKS-u na stadionie Króla. Kiedy gra, nie schodzi poniżej pewnego poziomu. Może czas odważniej na niego postawić?