Dietter Reynders przebywa na testach w ŁKS-ie drugi tydzień. Środkowy obrońca urodził się w 2003 roku i imponuje warunkami fizycznymi. Niestety, dużo gorzej idzie mu gra w piłkę. Zawodnik znalazł się w kadrze na zgrupowanie w Woli Chorzelowskiej i wziął udział w obu sparingach, ale nie pozostawił po sobie dobrego wrażenia.
Podczas gry kontrolnej ze Stalą Rzeszów, Reynders wyszedł na boisko w drugiej połowie, ale już po trzydziestu minutach musiał zostać zmieniony przez Oskara Koprowskiego, bo wypadł źle. Obserwatorzy zarzucają mu słabą motorykę, nierealizowanie założeń taktycznych i brak skupienia. O tym, że Belg nie pasuje poziomem do ŁKS-u słyszeliśmy jeszcze przed obozem w Woli. – Może nadawałby się do rezerw, pierwszej drużynie na pewno nie pomoże, tym bardziej, że mamy czterech solidnych obrońców: Mieszka Lorenca, Oskara Koprowskiego, Macieja Dąbrowskiego i Nacho Monsalve – mówiła nam przed wyjazdem na obóz osoba związana z ŁKS-em, która woli pozostać anonimowa.
Czytaj także: Cenny sparing ŁKS-u
Kazimierz Moskal, trener ŁKS-u w rozmowie z Łódzkim Sportem nie krytykował zawodnika. – Nie chcę oceniać nikogo indywidualnie, jest z nami, fajnie że możemy go zobaczyć przez dłuższy czas. Za tydzień podejmiemy co do niego decyzję – powiedział zachowawczo Moskal.
Czytaj także: Jaki pomysł na ŁKS ma Kazimierz Moskal?
Z naszych informacji wynika, że Reynders będzie musiał poszukać innego klubu. Chociaż sztab szkoleniowy nie ogłosił jeszcze decyzji co do przyszłości obrońcy wszystko wskazuje na to, że Belg nie zostanie w ŁKS-ie na nadchodzący sezon.
Na przeciwnym biegunie jest Nelson Balongo. Napastnik, również pochodzący z Belgii podpisał kontrakt z ŁKS-em, a pion sportowy obiecuje sobie po nim bardzo wiele. – Będzie z niego pociecha – mówił nam Janusz Dziedzic, dyrektor sportowy ŁKS-u. – Potrafił znaleźć się w odpowiednim miejscu, kilka razy dobrze przetrzymał piłkę. Czas będzie działał na jego korzyść, musi poznać się z drużyną, ale widzę w nim potencjał – dodał trener Moskal.