Przy zmianie Kazimierza Moskala na Wojciecha Stawowego ŁKS wrócił do stylu w jakim grał w sezonie poprzedzającym awans do ekstraklasy. Czy podobnie będzie pod wodzą Ireneusza Mamrota?
O tym, że zmiany będą, wiadomo od pierwszej konferencji nowego szkoleniowca ŁKS. Mimo że Mamrot nie chciał niczego zdradzać, można się domyślić, że jednym z celów, jakie postawili przed nim Tomasz Salski i Krzysztof Przytuła, jest załatanie dziurawej od dwóch sezonów defensywy W jaki sposób może to osiągnąć?
W prowadzonych przez Mamrota drużynach grywało dwóch defensywnych pomocników, którzy w formacji 1-4-2-3-1 łączyli obronę z atakiem . W Arce korzystał z Bartosza Kwietnia i Szymona Drewniaka. W Jagielloni tę rolę pełnili Taras Romańczuk i Martin Pospisil. A w ŁKS? Jako defensywni pomocnicy mogą wystąpić Przemysław Sajdak, Maciej Wolski, Maksymilian Rozwandowicz i Jakub Tosik.
Oprócz tej czwórki Antonio Dominguez ostatnie mecze za kadencji Stawowego grywał jako cofnięty pomocnik. Hiszpan jest jednym z najlepszych piłkarzy ŁKS więc ciężko wyobrazić sobie, że może zaczynać mecze z ławki. Inna sprawa, że tak samo dobrze jak w defensywie poradzi sobie w ataku, więc szkoda byłoby marnować jego potencjał na odbieranie przeciwnikom piłek.
Jeżeli chodzi o atak Mamrot preferuje grę z ofensywnym pomocnikiem tak zwaną “dziesiątką”, napastnikiem i dwoma skrzydłowymi. Napastników jest dwóch Ricardinho i Łukasz Sekulski, a sam trener deklaruje, że chce wykorzystywać Brazylijczyka w co raz większym wymiarze czasowym. Na pozycję ofensywnego pomocnika kandydują: Michał Trąbka ( w Olsztynie nie wystąpi ze względu na kartki), Mikkel Rygaard i Antonio Dominguez. Być może właśnie za plecami napastnika Duńczyk pokaże wreszcie pełnię swoich umiejętności. Obsada skrzydeł jest raczej znana. Grać będą tam świetnie spisujący się Piotr Janczukowicz i Pirulo (którego chętnie zobaczylibyśmy w środku pola, gdyby ŁKS miał jakąś sensowną alternatywę na prawym skrzydle).
Trener Mamrot kilkukrotnie podkreślił, że chce wyeliminować błędy indywidualne popełniane w defensywie przez piłkarzy ŁKS. Oczywiście nie wyjdzie za nich na boisko, ale wydaje się że drużyna przez niego prowadzona nie będzie dłużej wychodziła spod pressingu krótkimi podaniami. Strata piłki pod własnym polem karnym była największą bolączką ŁKS. W ten sposób stracili najwięcej bramek. Wydaje się więc, że prowadzony przez Mamrota zespół skończy z wymienianiem tysiąca podań na swojej połowie, a będzie się starał szybko ekspediować piłkę na stronę przeciwnika i tam zawiązywać akcje ofensywne. Dzięki odpowiednio zachowanemu balansowi między atakiem a obroną nie powinno to być trudne.
Pierwszy sprawdzian myśli szkoleniowej Ireneusza Mamrota już w sobotę o o godzinie 13 w Olsztynie. Spotkanie pokaże serwis internetowy IPLA.