Rozgrywki PKO Ekstraklasy mają zostać wznowione już za miesiąc. Z punktu widzenia ŁKS-u to dobra wiadomość, bowiem daje szanse na sportowe utrzymanie się w lidze. Z drugiej jednak strony chyba łatwiej byłoby utrzymać się bez grania. Co więcej, problematyczne stają się też kwestie finansowe.
Aby odpowiedzieć na pytanie postawione w tytule należy podzielić je na dwa aspekty: sportowy i ekonomiczny.
Zacznijmy od kwestii sportowych, bo są one wbrew pozorom trochę bardziej skomplikowane.
Łódzki Klub Sportowy zajmuje obecnie w tabeli ostatnie, 16 miejsce, z dorobkiem 20 punktów. Łodzianie tracą do bezpiecznego miejsca 11 punktów. Aby wydostać się ze strefy spadkowej ŁKS musiałby rozegrać przynajmniej 4 spotkania, licząc na idealne ułożenie się wyników pozostałych meczów.
Wspomniane 11 punktów to sporo, ale biorąc pod uwagę, że do rozegrania w tym sezonie pozostało 11 meczów (co daje 33 punkty do zdobycia), sytuacja ŁKS-u jeszcze nie jest taka beznadziejna. I to mimo porażki z Koroną Kielce 9 marca 0:1.
Jasne staje się zatem, że ŁKS ma o co grać, bo pozostanie w PKO Ekstraklasie na kolejny sezon to nie tylko większy prestiż rozgrywek, ale także więcej pieniędzy w budżecie klubu od sponsorów oraz z praw telewizyjnych.
Teoretycznie zatem w Łódzkim Klubie Sportowym są zdeterminowani do tego, by wrócić na boiska i rozegrać wszystkie kolejki, które pozostały w tym sezonie. Tak wynika ze słów prezesa ŁKS-u.
– Moim zdaniem wszystkie kluby chcą grać i sportowo rozstrzygnąć ligę. Dziś w związku z sytuacją w tabeli i mając na uwadze decyzję Zarządu PZPN – ŁKS, Arka i Korona spadają z ekstraklasy, więc, abstrahując od innych spraw, czy w naszym interesie jest nie grać? Wznowienie rozgrywek będzie miało sens jeśli będzie możliwość rozegrania wszystkich kolejek – mówił Tomasz Salski w rozmowie z oficjalną stroną klubu.
Coraz głośniej mówi się jednak o tym, że w przypadku niedokończenia sezonów PZPN uchwali zarządzenie, wg którego nie zostaną uwzględnione spadki, a jedynie awanse drużyn, które są na czele poszczególnych lig. Chociaż takie rozwiązanie drużynom ze strefy spadkowej chwały nie przynosi, to ostatecznie jest ono zadowalające. ŁKS, Arka i Korona zostają w najwyższej klasie rozgrywkowej przynajmniej na kolejny sezon i mają szanse na to, by powalczyć o lepsze miejsce w kolejnym podejściu.
Kwestia tego, które rozwiązanie jest bardziej prawdopodobne. Sportowe utrzymanie ŁKS-u czy pozostanie w PKO Ekstraklasie decyzją Polskiego Związku Piłki Nożnej?
Jeśli już ktoś odpowie sobie na to pytanie, można przejść do kwestii finansowych. Jak już wspominałem wcześniej, granie w PKO Ekstraklasie to zdecydowanie więcej pieniędzy w budżecie klubu. Chociaż zapewne wydatki też są wyższe niż w Fortuna 1 Lidze, to jednak większy przychód z dni meczowych, praw telewizyjnych i wpływy od sponsorów jest odczuwalny.
W obecnej sytuacji najciekawiej wygląda sprawa z pieniędzmi z telewizji. Pod koniec marca informowaliśmy o tym, że szefowie Ekstraklasy SA oraz Canal+ i TVP Sport toczą negocjacje na temat wypłat pieniędzy z czwartej transzy. Mówiło się wówczas o ok. 100 mln złotych. Teraz znamy szczegóły, które upublicznił Przegląd Sportowy.
Nieco ponad 140 000 złotych – tyle z ostatniej transzy z praw telewizyjnych ma dostać ŁKS. Tak naprawdę to żadne pieniądze i w klubie zdają sobie z tego sprawę. Warto spojrzeć na tę kwestię z drugiej strony. Jeśli uda się dograć sezon i czwarta transza zostanie w pełni wypłacona, to zgodnie z nowymi ustaleniami najwięcej pieniędzy dostanie Legia Warszawa, której budżet zasili blisko 20 mln złotych.
Z finansowego punktu widzenia ŁKS zatem musi dograć sezon po to, by Legia dostała prawie 20 mln zł, Piast Gliwice ponad 13 mln złotych, a Cracovia ponad 10 mln złotych. Raczej jest to bez sensu, prawda?
Ciężko jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie z tytułu tego artykułu. Wydaje się, że więcej korzyści dla samego ŁKS-u niesie ze sobą niedokończenie rozgrywek i skupienie się na tym, by w kolejnym sezonie zaprezentować się dużo lepiej na tle innych ekstraklasowych drużyn. Z drugiej strony klub piłkarski prowadzi się po to, by grać w piłkę. Kibice, piłkarze i trenerzy są stęsknieni piłkarskiej rywalizacji i walki o zwycięstwo.
Czy zatem ŁKS-owi opłaca się wrócić do gry w sezonie 2019/2020? I tak, i nie.
fot. Marian Zubrzycki