Widzew wciąż nie jest pewny utrzymania w PKO Ekstraklasie. Ale czy może spaść?
Na pięć kolejek przed końcem sezonu Widzew jest ósmy. Jeszcze do niedawna dyskutowano, czy drużyna Janusza Niedźwiedzia może włączyć się do walki o europejskie puchary. Naprawdę było to realne, bo przecież po jesieni czerwono-biało-czerwoni zajmowali trzecie miejsce w tabeli. Do tego w finale Fortuna Pucharu Polski zagrają Raków Częstochowa i Legia Warszawa, czyli – wszystko na to wskazuje – mistrz i wicemistrz Polski. Jeśli tak zostanie, a na to niemal pewne – to w pucharach zagra też drużyna z czwartego miejsca.
CZYTAJ TEŻ: Jak wygląda sytuacja Widzewa? Czy trzeba się bać?
Niestety słaba forma Widzewa i mała liczba zdobytych punktów na wiosnę wszystko zmieniły. Do czwartej Pogoni Szczecin, z którą dodatkowo łódzki zespół ma gorszy bilans, Widzew traci już 12 punktów. Szanse na puchary jednak wciąż są. Według obliczeń Pawła Mogielnickiego z portalu 90minut.pl, w przypadku Widzewa to 0,07 procenta.
Według symulacji twórcy portalu, niemal na pewno mistrzem zostanie Raków (99,995 proc). Szanse na tytuł Legii wynoszą więc 0,005 proc. Inne drużyny nie mają już co o tym marzyć. Oprócz tych dwóch zespołów największe szanse na puchary mają oczywiście Pogoń i Lech Poznań.
Jak wygląda sytuacja drużyn, które jeszcze nie są pewne utrzymania? Zagrożonych jest aż 11 zespołów. Niemal pewny jest spadek Miedzi Legnica, czyli mistrza Fortuna 1 Ligi z poprzedniego sezonu (99,98 proc.). Blisko pożegnania z elitą jest też Lechia Gdańsk (98,4). Trzeciego spadkowicza poznamy pewnie już niedługo. Walka będzie zażarta, a najbardziej zagrożone są Zagłębie Lubin i Śląsk Wrocław. Wszystko wskazuje na to, że w przyszłym sezonie nie będzie w PKO Ekstraklasie derbów Dolnego Śląska.
Spaść może też Widzew, ale według obliczeń Mogielnickiego jest na to zaledwie 0,01 procent szans. Wciąż jednak łódzkiej drużynie brakuje tej kropki nad i, by ze spokojem dokończyć sezon, pierwszy po 8 latach w najwyższej klasie rozgrywkowej. Sprawę można załatwić w sobotę w Lubinie.