Remis w derbach Łodzi jest wynikiem szczęśliwym dla Widzewa. Lider Fortuna 1. Ligi rozegrał słaby mecz, stąd niskie oceny dla jego piłkarzy.
Gdyby nie interwencja w doliczonym czasie, dostałby jedynkę. Grał wyjątkowo niepewnie, popełni koszmarny błąd przy pierwszym golu, miał problem z łapaniem piłki. Choć wygląda na wyjątkowo spokojnego, to ewidentnie nie wytrzymał derbowego ciśnienia. Umiejętności ma jednak wielkie, o czym przekonaliśmy się w przedostatniej akcji, gdy kapitalnie obronił strzał Domingueza, ratując swojej drużynie punkt.
Zaczął derby Łodzi słabo, bo od dwóch prostych strat. Opanował jednak nerwy i im dłużej trwała gra, tym był lepszy. Zdobył pięknego gola i był pewny w defensywie.
Dodatkowy punkt za gola, przy którym zachował się jak napastnik. Wcześniej na koncie miał błąd przy trafieniu Dąbrowskiego, bo zamiast interweniować, patrzył jak rywal główkuje. Od Krystiana Nowaka, którego zastępował, różni go wyprowadzanie piłki. Dejewski tego nie potrafi. W doliczonym czasie miał szansę na gola, ale skiksował.
Za ambicje należy mu się wyższa ocena, ale w piłkę się gra… Często miał okazję do rozpoczynania akcji, ale potwierdził, że nie jest to jego mocna strona.
Nijaki występ. W pierwszej połowie niewidoczny, choc akurat jego stroną ŁKS atakował rzadko. Po przerwie aktywniejszy, ale niczego poza przeciętnością nie pokazał.
Fatalny mecz zawodnika, który miał być liderem drużyny. Nie był ani liderem, ani silnym punktem, a najsłabszym. Poruszał się wolno i dostojnie. Stanowczo za wolno jak na wymagania lidera pierwszej ligi.
Jeśli ktoś zastanawia się, dlaczego Widzew w poprzednim sezonie był tylko średniakiem w Fortuna 1. Lidze, to powinien porównać grę Muchy i Hanouska czy Letniowskiego. Przy nich może nawet się wyróżniać, bez nich jest po prostu słaby. Gra za wolno i zbyt schematycznie i przewidywalnie.
Ostatnio niemal w każdym meczu popełnia poważny błąd w defensywie. W derbach Łodzi też ta było, bo dał się łatwo minąć Pirulo i Widzew stracił gola. Na połowie rywala lepszy, choć nie rewelacyjny. W sumie zagrał słabo, nie pokazując jakości.
Jeden z najaktywniejszych zawodników Widzewa. Przed przerwą jako jeden z nielicznych próbował szarpać, bez większych efektów. Po przerwie zaliczył asystę, a w roli ofensywnego pomocnika był lepszy od Muchy i Kuna.
Toczył walkę wręcz ze stoperami i swoje zadanie wykonał. Był aktywny, szukał gry, kilka razy stworzył kolegom szansę do groźnych ataków. Brakowało mu wsparcia.
Pół punktu za asystę przy golu, drugie pół za waleczność. Ale jakości piłkarskiej jak mu brakowało, tak brakuje. Za długo trzyma piłkę, rzadko gra najeden kontakt.
Nie wniósł niczego w ofensywie, a tego od niego należy wymagać.
Dał dobrą zmianę. Po jego wejściu w pobliżu bramki ŁKS-u było dużo groźniej. Wychodził w piłki, starał się rozgrywać.
Grał a krótko, żeby go oceniać.
1 Comment
czemu tylko trzy zmiany? można było jeszcze villaneuve albo gołebiowskiego wpuścić