– Sprawdzimy kilku zawodników, którzy nie dostawali w lidze tylu minut ile by chcieli, albo sytuacja na to nie pozwalała. Pojawią się jakieś założenia taktyczne, które będziemy chcieli sprawdzić, a później, na analizie szerzej je rozpatrzyć. Oczywiście obciążenia jakie zawodnicy mają w nogach, to kto zagra w sobotnim meczu rezerw, sprawiło, że mamy już ustalone jedenastki na każdą z tercji. Pojawią się zmiany, po 45 minutach – zapowiadał Michał Zapart, trener bramkarzy ŁKS-u, przed sparingiem z Wisłą Płock.
Mecz rozegrany został w trzech, półgodzinnych tercjach. Na pierwszą z nich wyszedł skład, który nie różnił się znacząco od tego, który Kazimierz Moskal wystawia do walki o ligowe punkty. Miejsce przebywającego na zgrupowaniu reprezentacji Polski, Mateusza Kowalczyka zajął Jan Kuźma. W ataku zagrał Piotr Janczukowicz. Znowu na skrzydle występował Michał Trąbka, a w pomocy Dawid Kort. Współpraca tej pary do tej pory nie układała się najlepiej, zawodnicy dużo lepiej radzili sobie, gdy na boisku przebywał tylko jeden z nich.
Łodzianie mecz z ekstraklasowiczem zaczęli od błędu w defensywie. Pomylił się obchodzący tego dnia urodziny Dawid Arndt. Bramkarz, później spisywał się już dobrze, ale przez jego brak koncentracji ełkaesiacy przegrywali.
Podobnie jak w meczu z Bielskiem, niewdzięczną funkcję musiał pełnić Lorenc. Środkowy pomocnik znowu był pierwszym, który w defensywie zatrzymywał graczy z Płocka.
Na drugą tercję wyszedł Marek Kozioł i jak się później okazało to nie była dobra decyzja. Nie wiemy, co się dzieje z bramkarzem ŁKS-u, ale w ostatnim meczu rezerw z Pelikanem Łowicz wpuścił cztery bramki. W sparingu z Wisłą, pozwolił Mateuszowi Lewandowskiemu ustrzelić hat-tricka w nieco ponad 20 minut.
Na boisku pojawił się Grzegorz Glapka, Władysław Ochrończuk i Oskar Koprowski, ale na niewiele się to zdało, bo ŁKS , po drugiej odsłonie gry przegrywał 0:4.
No cóż… W trzeciej tercji nie było lepiej, bo ŁKS stracił piątego gola, ale chociaż na boisko wyszli młodzi zawodnicy rezerw. W obronie zagrał Igor Lambrecht, na wahadle wystąpił Jowin Radziński, a do formacji ataku wrócił Maciej Radaszkiewicz. Bramki strzegł Michał Kołba, były kapitan ŁKS-u. Możliwe, że trener Moskal przez moment testował ustawienie z dwoma napastnikami, bo obok Radaszkiewicza grał Balongo, a na boisku przebywali również Bartosz Biel i Grzegorz Glapka.
Niestety, zespół z ekstraklasy nie dał ŁKS-owi szans. Podobnie było rok temu, kiedy łodzianie przegrali sparing z Lechem 1:5. Z drugiej strony, w ostatnich latach, ełkaesiacy mierzyli się z zespołami z najwyżej klasy rozgrywkowej w ramach Pucharu Polski i wstydu nie przynosili.
Wisła Płock – ŁKS 5:0
ŁKS w pierwszej tercji: Arndt – Dankowski, Dąbrowski, Monsalve, Marciniak – Lorenc, Kuźma, Kort – Pirulo, Janczukowicz, Trąbka
ŁKS w drugiej tercji: Kozioł – Dankowski, Dąbrowski, Monsalve, Marciniak – Lorenc, Kuźma, Kort – Biel, Trąbka, Jurić
ŁKS w trzeciej tercji: Kołba – Wszołek, Lambrecht, Oskar Koprowski, Radziński – Ochrończuk, Nowacki, Glapka – Radaszkiewicz, Biel, Balongo.