W Polsce kultura kibicowska nie kojarzy się najlepiej. Niestety to pokłosie tzw. “szalonych lat 90.” kiedy na stadionach wybuchały burdy, latały kamienie i krzesła. Teraz w XXI wieku, są jeszcze stadiony, na których kibole za punkt honoru stawiają sobie wszczęcie burdy z kibicami gości, ale to już rzadkość.
Po drugiej stronie jest w tym sezonie ŁKS. Łodzianie reklamują swoje mecze hasłem “Dom dla całej rodziny” – i tak właśnie jest. Mecz z sosnowiczanami oglądało 8200 fanów.
Na stadionie Króla panuje rodzinna atmosfera, o jakiej inne kluby Fortuna 1 Ligi mogą pomarzyć. Nie dość, że dzięki Stowarzyszeniu Kibiców i innym zaangażowanym w akcje “Ufunduj bilet młodemu ełkaesiakowi“, coraz więcej dzieci pojawią się na al. Unii, to jeszcze zmienił się sam sposób kibicowania, a atmosfera w “domu dla całej rodziny” z meczu na mecz jest coraz lepsza.
Oczywiście, że stadion to nie teatr i zdarzały się już spotkania takie jak z Ruchem, gdzie byliśmy świadkami koncertu bluźnierstw i wyzwisk, ale jeżeli chodzi o kulturę kibicowania na stadionie (podkreślamy na stadionie!) patrząc w przestrzeni sezonu fani łódzkiej drużyny to ścisła czołówka w Polsce.
Czytaj także: W dobrą stronę. Jak z frekwencją na ŁKS-ie?
Nawet oprawy, które kiedyś mogły nie przemawiać do wszystkich (kibic wciągający “kreskę” usypaną w napis ŁKS), zmieniły się na lepsze.
“Słowa są zbędne, gdy barwy są taki piękne” – czytamy na transparencie, który pojawił się podczas meczu z Zagłębiem Sosnowiec.
To wszystko sprawia, że coraz więcej rodzin wybiera się na stadion Króla, tym bardziej, że bilety nie są drogie. Na al. Unii, od dawna nie było tak familijnie, a przy tym ekscytująco.