Widzew na swoim stadionie przegrał z GKS-em Tychy. Oba gole stracił w samej końcówce. Jak mecz ocenili trenerzy i piłkarze obu drużyn?
Tomasz Włodarek (asystent trenera Widzewa):
Pierwsza połowa na pewno dobra w naszym wykonaniu pod względem kontrolowania gry, utrzymywania się na połowie przeciwnika czy stwarzania sobie strzeleckich sytuacji, nawet bardzo dobrych – choćby Bartek Poczobut miał bardzo dobrą okazję do zdobycia gola. Później Paweł Tomczyk miał sytuację, którą mógł lepiej wykończyć i jeszcze jedną po piłce prostopadłej, kiedy to Jałocha obronił jego strzał. Pierwsza połowa zdecydowanie ze wskazaniem na nas, choć po błędzie naszego bramkarza tyszanie mogli zdobyć gola. Nasze nastawienie na drugą połowę się nie zmieniło – nadal chcieliśmy grać wysokim pressingiem w ustawieniu 4-3-3 i mieć kontrolę nad tym spotkaniem, stale chcieliśmy być groźni po stałych fragmentach gry. Druga połowa już nie wyglądała tak dobrze, bo GKS wyszedł dużo wyżej. W końcówce nie ustrzegliśmy się dwóch poważnych błędów w defensywie i tym bardziej szkoda, że nie wykorzystaliśmy tych kilku sytuacji strzeleckich wcześniej. Graliśmy na pewno z przeciwnikiem trudnym, z czoła tabeli, ale będąc obiektywnym mogę stwierdzić, że duża część meczu była pod naszą kontrolą.
Artur Derbin (trener GKS Tychy):
Pierwsza połowa dla naszej drużyny do zapomnienia. W przerwie w szatni padło kilka cierpkich słów i bardzo mnie to cieszy, bo w tym momencie sezonu liczy się charakter poszczególnych graczy. Dziś zmierzyliśmy się z bardzo trudnym przeciwnikiem, Widzew był dziś bardzo skupiony, a my musieliśmy się bronić przy stałych fragmentach gry. Tworzył sobie dziś sporo sytuacji, ale cieszę się, że to nam udało się strzelić dwie bramki w końcówce meczu. Przede wszystkim gratuluję moim zawodnikom odmiany mentalnej przed drugą częścią spotkania i liczę na taką postawę we wszystkich meczach do końca sezonu. Widzew był w pierwszej połowie lepszą drużyną, dobrze, że wygraliśmy ten mecz. Nie do końca widziałem co się działo po strzeleniu przez nas drugiej bramki. Jeżeli faktycznie tak się stało, to oczywiście nie jest to godne pochwały, wręcz należy się za takie zachowanie nagana.
Dominik Kun:
Z mojej perspektywy ciężko zaakceptować to, że przegraliśmy. Mieliśmy przewagę, niestety nie udokumentowaliśmy jej bramką. Chwila dekoncentracji, straciliśmy gola, potem drugiego i przegraliśmy mecz. Ciężko powiedzieć coś więcej. Wydaje mi się, że starałem się brać ciężar gry na siebie i fajnie wyglądało to mniej więcej do „szesnastki”. Utrzymywaliśmy się przy piłce, ale nic z tego nie wynikało i musimy nad tym pracować, żeby bramki zaczęły wpadać.
Krystian Nowak:
Dobrze graliśmy prawie cały mecz i to było widać z boiska. Dominowaliśmy i kontrolowaliśmy grę, ale na koniec popełniliśmy dwa błędy i sprezentowaliśmy im bramkę, bo oni tak naprawdę nie mieli żadnej sytuacji do strzelenia gola. Strata pierwszej bramki była kluczowa. Szkoda, bo tak naprawdę wpadła do siatki z niczego. Przy drugiej i rzucie karnym z boiska to wyglądało tak, że faul był, ale przed polem karnym.
Daniel Tanżyna:
Taka jest niestety piłka nożna. Jest to dla nas bardzo gorzka pigułka do przełknięcia, ale za wrażenia artystyczne nikt punktów nie przyznaje. Nie strzeliliśmy bramki, za to GKS zdobył dwie i wygrał mecz. Co do mojego urazu to poczułem ukłucie w mięśniu dwugłowym. Zobaczymy jaka będzie diagnoza, ale najprawdopodobniej ten sezon się dla mnie skończył.
Kamil Kargulewicz (GKS Tychy):
Na to zwycięstwo zapracowała cała drużyna. Walczyliśmy do końca, nie poddaliśmy się i dzięki temu wywieźliśmy trzy punkty z bardzo trudnego terenu. Po to tutaj przyjechaliśmy. Widzew u siebie nie traci zbyt dużo punktów, dlatego tym bardziej się cieszymy z wygranej.
Wypowiedzi z oficjalnej strony Widzewa.