Widzew po niezłym sezonie nadal rywalizuje o 8. miejsce na koniec rozgrywek PKO Ekstraklasy. Jego byli piłkarze pozostają z kolei w grze o mistrzostwo. Jeden na pewno zdobędzie tytuł.
Mistrzem Polski zostanie ktoś z dwójki – Jagiellonia Białystok i Śląsk Wrocław. W lepszej sytuacji jest ta pierwsza, która przed ostatnią kolejką, przy tej samej licznie punktów ma lepszy bezpośredni bilans. Ale, żeby być pewnym tytułu musi pokonać u siebie walczącą o utrzymanie Wartę Poznań. Śląsk ma teoretycznie dużo trudniej, bo zmierzy się na wyjeździe z ustępującym mistrzem – Rakowem, ale z częstochowian kompletnie uszło powietrze, a po ostatniej porażce stracili szanse nawet na awans do europejskich pucharów, więc z ich dyspozycją czy motywacją może być różnie.
Niezależnie od tego, kto sięgnie po najcenniejsze trofeum w polskiej piłce, złoty medal na szyi zawiesić będzie mógł jeden z byłych zawodników Widzewa. W Jagielloni będzie to Kristoffer Normann Hansen, z którego odejściem z klubu nadal nie może się pogodzić wielu fanów czerwono-biało-czerwonych. O mistrzostwo dla Śląska walczy zaś Piotr Samiec-Talar, za którym fani klubu z Al. Piłsudskiego 138 aż tak znowu nie tęsknią, bo grał w drużynie tylko wiosną, i to w trakcie kompletnie nieudanego pierwszoligowego sezonu 2020/2021. Nikt wówczas nie myślał ani przez chwilę o wykupieniu go ze Śląska po okresie wypożyczenia. Wtedy nie wniósł do drużyny praktycznie nic, ale w dzisiejszej dyspozycji pewnie by się już przydał…
CZYTAJ TEŻ: Widzew uniknął dużej kary
Namieszać w walce o mistrzostwo próbował trzeci z byłych widzewiaków – Michael Ameyaw, który dzielił łódzką szatnię z Samcem-Talarem. Jego Piast Gliwice w minioną sobotę podejmował Jagę, a właśnie gol 23-letniego pomocnika, wypatrzonego niegdyś do Widzewa przez trenera Radosława Mroczkowskiego, sprawił, że faworyzowani białostoczanie tylko zremisowali i zrównali się punktami ze Śląskiem, choć przed tą kolejką mieli nad nim 2 oczka przewagi.
Wszyscy trzej wspomniani ex-widzewiacy notują aktualnie swój najlepszy sezon w karierze. Hansen jest jednym z liderów Jagielloni, zdobył dla niej 9 bramek i 3 asysty w 25 występach. Mocno rozbłysła też w ostatnich miesiącach gwiazda Samca-Talara, który ma na koncie 7 goli i 9 asyst w 30 meczach ligowych. Ameyaw też wypada bardzo dobrze, dzięki 6 trafieniom i 4 kluczowym podaniom w 31 występach (jako jedyny z tego grona strzelał też – 2 razy – i dogrywał strzelcom – trzykrotnie – w Fortuna Pucharze Polski). Z takimi statystykami w Widzewie byliby jednymi z najcenniejszych piłkarzy w drużynie (dla porównania obecnie 9 goli – Pawłowski, 7 – Sanchez, 5 – Alvarez i Rondić).
NIE PRZEGAP: Czy Widzewowi należał się drugi rzut karny?
Jeden z nich w najbliższą sobotę, około godziny 19:30 cieszyć będzie się z mistrzostwa Polski. Warto przy tym pamiętać, że dyrektorem sportowym Jagielloni jest Łukasz Masłowski, były piłkarz i pracownik Widzewa, a trenerem Śląska Jacek Magiera, były zawodnik czerwono-biało-czerwonych, swego czasu przymierzany również do roli szkoleniowca łodzian (już po reaktywacji). Ciekawe, za kogo kciuki trzymają kibice w mieście włókniarzy?
Kristoffer Normann HansenMichael AmeyawPiotr Samiec-TalarPKO EkstraklasaWidzew Łódź