W sobotę Widzew pokonał Koronę po golu w doliczonym czasie gry. Walczył do końca i został za to nagrodzony. Ale naprawdę szło ciężko, także z tego powodu, że nie pomagał, a raczej przeszkadzał sędzia Damian Sylwestrzak. W spotkaniu były aż trzy kontrowersje. Wszystkie decyzje arbitra, które były kontrowersyjne, niestety uderzały w Widzew.
CZYTAJ TEŻ: Wielkie kontrowersje w meczu Widzewa. Czy sędzia popełnił błędy?
W poniedziałek w programie „Ekstraklasa po godzinach” w Canal+ Sport decyzje Sylwestrzaka ocenił Adam Lyczmański, były sędzia, a obecnie ekspert stacji. Pierwsza kontrowersja miała miejsce w 27. minucie. Wtedy w starciu z bramkarzem upadł Jordi Sanchez. Widać było, że Marcel Zapytowski nie trafił dłońmi w piłkę, tylko w nogi Hiszpana. Sędzia nie podyktował jednak karnego. Nie było też informacji o tym, że ta sytuacja jest analizowana przez arbitrów obsługujących system VAR. Sylwestrzak nie podbiegł do monitora. – To dobra decyzja sędziego. Bramkarz zagrywa piłkę. To w mojej ocenie prawidłowy atak – powiedział Lyczmański.
Druga kontrowersja miała miejsce w 36. minucie, kiedy bramkarza Korony pokonał Jordi Sanchez. Hiszpan był sam na sam z Marcelem Zapytowskim podaniu od Serafina Szoty. Wydawało się, że wszystko jest w porządku, ale uruchomiono VAR uznano, że Jordi był na spalonym. Stopklatka, jaką pokazano kibicom, nie rozwiała jednak wątpliwości. Żelisław Żyżyński, dziennikarz Canal+ Sport pisał na Twitterze po meczu, że narysowana będzie dokładna linia w programie Liga+ Extra.
Niestety w niedzielę w tym programie tak się nie stało, a w poniedziałek Lyczmański w ogóle nie odniósł się do tej sytuacji. Nie wiemy więc cały czas, czy gol Jordiego rzeczywiście został zdobyty po spalonym Hiszpana.
Kolejna kontrowersja to rzut karny dla Korony podyktowany w 58. minucie. Zdaniem Sylwestrzaka faulującym był Martin Kreuzriegler, ale na powtórkach absolutnie tego nie widać. Na szczęście dla Widzewa Henrich Ravas obronił strzał Bartosza Śpiączki. – Niezrozumiała decyzja – stwierdził Lyczmański, ale najwięcej pretensji miał do sędziów VAR. – Bierność sędziów „na wozie” jest trudne do zrozumienia. Sędzia miał prawo mieć wątpliwości, ale oni powinni skorygować ten błąd.