Druga z rzędu porażka Widzewa stała się faktem. Wynik 3:0 może być co prawda nieco mylący, bo łodzianie stworzyli sobie wczoraj kilka dobrych sytuacji do strzelenia gola, ale brakowało im nieco szczęścia.
Sprawdziło się natomiast stare porzekadło, mówiące o tym, że szczęście sprzyja lepszym. To piłkarze z Głogowa prezentowali się lepiej na boisku i przy drugim oraz trzecim golu mieli sporo szczęścia, bo piłka po ich strzałach najpierw odbijała się od nóg widzewiaków, skutecznie myląc Pawłowskiego.
– Przegraliśmy ten mecz niezasłużenie jeśli chodzi o rozmiar wyniku. Nie odpowiada on przebiegowi tego spotkania. Drużyna robiła wszystko, żeby strzelić chociaż jedną bramkę. Dzisiaj brakowało tego, co było po stronie Chrobrego: konsekwencji i skuteczności. Rywale zasłużenie wygrali, ale wynik nie odpowiada temu, co działo się na boisku. Wszyscy jesteśmy tym zdezorientowani. Pod koniec miałem wrażenie, że możemy grać cały dzień i noc, a piłka i tak nie chce wpaść do bramki – ocenił po meczu trener Widzewa.
Kiepska postawa widzewiaków na tle Chrobrego dziwi tym bardziej, że w sparingach z GKS-em Tychy czy Rakowem Częstochowa zespół trenera Dobiego wyglądał bardzo przyzwoicie. Problem pojawia się jednak, gdy dochodzi do meczów o stawkę.
– Mieliśmy fajne fragmenty gry, ale były też takie, gdzie nie funkcjonowaliśmy tak, jak w tygodniu na treningach i jak graliśmy w sparingu. Gdzieś to zgubiliśmy – mówił Enkeleid Dobi.
W dwóch dotychczasowych spotkaniach piłkarze trenera Dobiego strzelili tylko jedną bramkę. To duży problem, biorąc pod uwagę potencjał ofensywny, jakim dysponuje zespół z al. Piłsudskiego.
– W dwóch meczach strzeliliśmy tylko jedną bramkę, więc mogę tylko przeprosić kibiców Widzewa, bo wiem jak są wymagający i że oczekują od drużyny o wiele więcej. Na pewno nie można dziś zarzucić zespołowi braku walki, zabrakło skuteczności i konsekwencji w grze defensywnej i ofensywnej. W piłce jest tak, że jak upadasz, to się podnosisz i myślę, że tak będzie z drużyną na derby – optymistycznie zakończył trener Widzewa.
fot. Marian Zubrzycki