Revolve Fitness mieści się przy ul. Brzozowej 4 w Łodzi, niedaleko placu Niepodległości. To miejsce, w którym łączą się ze sobą dwa światy – świat rekreacji oraz świat profesjonalnego sportu. W Revolve spotkać można nie tylko swoich znajomych, którzy chcą zadbać o zdrowie i dobre samopoczucie, ale także zawodników, których na co dzień można podziwiać na sportowych arenach w Łodzi, regionie i na świecie.
– Revolve to klub, który łączy świat klienta komercyjnego ze światem profesjonalnych sportowców. To niespotykane na łódzką skalę. U nas trenują zawodnicy różnych klubów, ale także m.in. reprezentacja olimpijska Wenezueli w szermierce z Rubenem Limardo, czyli złotym medalistą IO w Londynie, na czele. To są osoby, które swoim autorytetem pokazują, że w Revolve każdy klient będzie otoczony profesjonalną opieką – mówi Rafał Reguła.
Na pierwszy rzut oka wydaje się, że klub nie należy do największych, ale to tylko złudzenie. Składa się bowiem z czterech sal, ulokowanych na dwóch piętrach. Na parterze dostępne są dwie sale: jedna mniejsza, nieco odizolowana, przeznaczona dla treningów personalnych i rozgrzewek oraz druga, która jest sercem całego klubu. W niej znajdują się m.in.:
– rozbudowana strefa crossfit
– ścianka wspinaczkowa
– strefa cardio
– strefa maszyn
– strefa wolnych ciężarów
– Jeżeli chodzi o wolne ciężary, to postaraliśmy się, by przy dużej liczbie trenujących osób, nie zabrakło żadnych hantli. Dlatego mniejszych ciężarów mamy nawet po sześć kompletów. Ale przed nami zakupy, bo klientów wciąż przybywa. Dlatego średnio raz na kwartał ta baza sprzętowa się rozrasta – tłumaczy Rafał Reguła.
Z kolei na piętrze znajdują się dwie sale do fitnessu. A to nie wszystko, bo Revolve Fitness dysponuje jeszcze strefą zieloną. Łącznie to prawie 1800m2 pod dachem oraz 1000 m2 strefy zielonej.
– Jest to przestrzeń stawiająca nas w czołówce łódzkich klubów pod względem wielkości. Ustępujemy jedynie Verze i niektórym lokalom FitFabric – dodaje Reguła.
Jak podkreśla Rafał Reguła, Revolve to nie jest kolejny klub fitness, jakich w Polsce pełno. To miejsce, w którym każdy klient ma się poczuć, jak… na spotkaniu ze znajomymi. Stąd przeróżne inicjatywy i wydarzenia organizowane dla społeczności Revolve na terenie zielonym zlokalizowanym przy klubowym parkingu.
– To naprawdę fajnie integruje ludzi, bo po treningu można sobie wyjść na leżaczek i po prostu wychillować. Często zapominamy o odpoczynku, a przecież jest on niezwykle istotny – zaznacza Reguła.
I dodaje: – Posiadając czasową koncesję, możemy zorganizować grilla, gdzie można napić się chociażby piwa. Nie chcemy być nieludzcy, bo przecież, żeby sport był elementem życia, to trzeba zachować odpowiedni balans. Na Zachodzie popularność zyskuje tzw. „slow fitness”, czyli fitness, który ma pozwolić budować nowe relacje międzyludzkie, co z kolei daje potężny zastrzyk motywacji.
W Revolve postawiono sobie za zadanie, by każdy klient czuł się tam jak w najlepszym lokalu. Dlatego zatrudniono m.in. Rafała Czajkę, który jest szefem pionu recepcji, a przez ostatnich kilkanaście lat był szefem baru w jednym z najpopularniejszych łódzkich klubów.
– To jest właśnie ten twist. U nas klient, nawet przy zwykłym wydawaniu kluczyka, jest traktowany inaczej niż gdzieś indziej.
W Revolve zapowiadają, że trwają już przygotowania do poszerzenia oferty m.in. o własny catering.
– Marzy nam się coś swojego. Choćby dlatego, że duża część ogrodu jest obsadzona roślinami jadalnymi – mówi Rafał Reguła.
Dla nowych klientów klub oferuje dwa tygodnie bezpłatnego okresu próbnego, w trakcie którego mogą oni skorzystać ze wszystkich możliwości, jakie są dostępne w ramach karnetu OPEN.
– Nowy klient dostaje pomarańczową opaskę. Dzięki tej opasce trener, który pełni dyżur na sali, rozpoznaje, że klient jest nowy i niedoświadczony, dzięki czemu wie, że takiej osobie powinien poświęcić odpowiednią ilość czasu – tłumaczy Rafał Reguła. – Najlepszym sposobem, aby się przekonać o tym, co oferuje Revolve, jest przyjście tutaj i wypróbowanie tego na własnej skórze – kończy właściciel Revolve Fitness.