Piłkarze i trenerzy odpoczywają po trudach rundy jesiennej. To czas dla szefów klubów, by wzmocnić swoje drużyny. Na razie idzie to słabo.
Trwa zimowa przerwa w PKO Ekstraklasie. Piłkarze nie grają, ale wielu kibiców właśnie w tym okresie przeżywa największe emocje. Transfery! Kto wzmocni ulubiony zespół? Czy będzie jakiś hit? A może ktoś odejdzie? – to pytania, na które fani chcą odpowiedzi, najlepiej jak najszybciej.
CZYTAJ TEŻ: Oceniamy letnie transfery Widzewa. Co z tym Gongiem?
Rok temu w Widzewie było bardzo ciekawie. Sprowadzono dwóch obcokrajowców: Lirima Kastratiego i Noaha DIliberto, a także dwóch bramkarzy: Ivana Krajcirika oraz Rafała Gikiewicza. To dlatego, że klub sprzedał do Ameryki (New England Revolution) Henricha Ravasa. I to było wydarzenie okienka w Widzewie, ale też jedno z najważniejszych w całej lidze. Łódzki klub zgarnął za Słowaka milion euro, co nie zdarzyło się od 2011 roku, kiedy do Konyasporu odszedł Marcin Robak.
Na razie tej zimy nie dzieje się nic. Trzeba uzbroić się w cierpliwość. Rok temu, wszystko, co najważniejsze też zaczęło się dopiero po Nowym Roku. Ravas odszedł 6 stycznia, 19 stycznia ogłoszono transfer Krajcirika, Diliberto i Kastrati przyszli pod koniec stycznia (27 i 28). Gikiewicz dopiero 13 lutego.
Niemal nic nie dzieje się także w innych klubach PKO Ekstraklasy. Póki co sfinalizowano tylko dwa transfery. 19-letni Michał Głogowski z Hutnika Kraków przeniósł się do Lechii Gdańsk na zasadzie wypożyczenia. Z kolei kilka dni temu nowym zawodnikiem Stali Mielec został Natan Niedźwiedź. To 18-letni pomocnik, który występował Akademii Zagłębia Lubin, a potem był w drugim zespole Korony Kielce.
Niewiele dzieje się także w transferach odchodzących. Radomiak zarobił na sprzedaży brazylijskiego skrzydłowego. João Peglow, który w klubie z Radomia był od marca 2024 roku, przeszedł do D.C. United, czyli klubu z USA.
Oczywiście pojawia się już wiele plotek i spekulacji, np. napastnika szukać ma Lech Poznań, który jest liderem ligi. Pojawiały się już nazwiska Angela Rodado, Mariusza Stępińskiego oraz Imada Rondicia. Widzew chce ponoć za swojego napastnika okrągły milion euro. Po udanej jesieni to właśnie chyba Bośniak jest zawodnikiem, na którym łódzki klub mógłby zarobić najwięcej. Ale to jedynie domysły, bo jak zawsze wszystko zweryfikuje rynek, piłkarz jest wart tyle, ile za niego zapłacą.
W Widzewie oczywiście spodziewają się transferów wychodzących, ale na razie trudno o informacje, jak bardzo zmieni się zimą skład zespołu. – Nie potrafię jeszcze odpowiedzieć na to pytanie, bo to też zależy od potencjalnych ofert dla naszych zawodników, które mogą się pojawić. A trzeci aspekt to kwestia kończących się kontraktów i co dalej. Ktoś może odejść szybciej, z kimś rozmawiamy o przedłużeniu itd. – stwierdził w rozmowie z portalem Onet Przegląd Sportowy prezes Michał Rydz.
CZYTAJ TEŻ: Gdzie się podziali polscy strzelcy? Polacy nie potrafią zdobywać goli
Działacze powtarzają, że kibice muszą być cierpliwi. Lista życzeń ma być gotowa, ale też zachodzą w niej korekty i zmiany. – Cały czas pracujemy nad taką listą, w poprzednim tygodniu aktualizowaliśmy status tych piłkarzy, bo ktoś niedostępny latem może stać się dostępny zimą z powodu zmiany sytuacji w jego klubie, np. nowy trener na niego nie stawia. Mamy zabezpieczone środki na wzmocnienia i o tym teraz myślimy. Natomiast chciałbym uniknąć sytuacji, w której pod wpływem presji podejmiemy decyzję za wcześnie. Chcemy konkretnych piłkarzy, a nie kolejnych, więc jeśli będzie to konieczne, zaczekamy – wyjaśnił Rydz.
W planach jest pozyskanie dwóch, trzech nowych graczy. Tu jeszcze prezes Widzewa, tym razem dla Interii: – Nie chciałbym deklarować, że transfery już za chwilę będą. Dzisiaj nie potrzebujemy zawodników na ilość, a tych, którzy realnie wzmocnią rywalizację w drużynie. Dlatego nie oczekuję, że to będzie szybko. Mamy wybranych zawodników, z którymi rozmawiamy i widzimy ich w Widzewie. Część z nich jeszcze oceniamy, weryfikujemy ich przydatność, ich mental, predyspozycje i będziemy z nimi rozmawiać. Czy trafią do drużyny, zobaczymy, bo chcemy piłkarzy, którzy budzą zainteresowanie. To nie jest tak, że jesteśmy jedynym klubem, który z danym zawodnikiem rozmawia. Chcemy realnie wzmocnić rywalizację, a nie uzupełnić kadrę, a więc konkurujemy też z innymi klubami.
Wszystko zmierza więc do tego, że wszystko, co najważniejsze w kwestii transferów wydarzy się dopiero po Nowym Roku. Okno oficjalne otworzy się na tydzień przed startem ligi, czyli 23 stycznia. Od tego dnia będzie można potwierdzać do gry nowych zawodników. Okres transferowy potrwa do 27 lutego.
PKO Ekstraklasatransferytransfery Widzewtransfery WidzewaWidzew Łódź