ŁKS Commercecon pokazał we wtorkowym starciu z Radomką dwa oblicza – w dwóch pierwszych setach grał szybko, dynamicznie, z wiarą i przekonaniem. Później ten animusz się ulotnił, a w grę ełkaesianek wkradało się coraz więcej błędów.
W Radomiu, w meczu otwierającym rywalizację o brązowy medal TAURON Ligi ełkaesianki roztrwoniły niemałą przewagę, co, jak przyznała Krystyna Strasz, odebrało im pewność siebie i zablokowało psychicznie w kolejnych partiach. Tym razem role się odwróciły – w premierowej odsłonie spotkania to ełkaesianki pokazały determinację, odrabiając początkową stratę. Pomimo nerwowej końcówki utrzymały dwupunktową przewagę do samego końca, co wyraźnie je podbudowało.
Biało-czerwono-białe zachowały tę wiarę, optymizm, a zarazem odpowiednie tempo i dynamikę gry także i w drugiej partii. Z początku rywalizacja była wyrównana. Po kilku akcjach rywalki zaczęły się jednak gubić – popełniały proste błędy i sztab szkoleniowy ekipy z Mazowsza mógł tylko bezradnie rozkładać ręce. W drugiej połowie seta ŁKS Commercecon miał krótki kryzys, gdy jego przewaga stopniała do czterech punktów. Drużyna Michala Maška wyszła z niego jednak obronną ręką. Spora w tym zasługa Nadjy Ninković, która wykazała się zimną krwią w końcówce, finalizując dwie ostatnie akcje seta.
W trzeciej odsłonie biało-czerwono-biała lokomotywa wyraźnie zwolniła – to gospodynie musiały tym razem gonić wynik. Radomka była na prowadzeniu przez całego seta Skończyło się na zwycięstwie różnicą pięciu punktów.
Czwarta partia zaczęła się od zamieszania wokół (zmienianych) decyzji sędziów i gorących protestów siatkarek obu drużyn. Szybciej oczyściły po nim głowy radomianki, które wysforowały się na trzypunktowe prowadzenie. Chwilę później swoje pięć minut miały gospodynie. Najpierw Britt Bongaerts ofiarnie wyciągnęła spod siatki straconą, zdawałoby się, piłkę, ratując akcję, którą chwilę później wykończyła potężnym uderzeniem Katarina Lazović. Następnie Nadja Ninković założyła rywalkom iście koszykarską „czapę”. Ełkaesianki wyraźnie nakręcały się z każdą akcją i wydawało się, że wszystko zmierza w szczęśliwą dla ŁKS-u Commercecon stronę. Nic bardziej mylnego – Radomka zaliczyła serię udanych akcji i rywalizacja ponownie się wyrównała. Wyjątkowo emocjonująca była zwłaszcza druga połowa partii. Szybka gra, walka na siatce, kontrowersje, challenge, indywidualne upomnienia – w ostatnich akcjach seta oglądaliśmy wszystko to, co dodaje siatkarskiemu widowisku pieprzu. Z trzymającej w napięciu końcówki zwycięsko wyszła ekipa Riccardo Marchesiego, której zwycięstwo zapewnił autowy blok Ninković.
Od początku tie-breaka łodzianki były pogubione, rozbite; nie mogły odnaleźć swojego rytmu. Przegrały cztery pierwsze akcje i w dalszej części seta nie potrafiły już zniwelować tej różnicy – ich rywalki wciąż były o trzy-cztery-pięć-sześć punktów z przodu. Ostatecznie zwyciężyły różnicą sześciu punktów. MVP spotkania wybrano Brunę Honorio Marques.
Po dwóch gładkich porażkach z rzeszowskim Developresem i klęsce w Radomiu ŁKS Commercecon znów schodzi z boiska pokonany. W sobotę ełkaesianki staną przed ostatnią szansą na odwrócenie losów rywalizacji o brązowy medal TAURON Ligi.
ŁKS Commercecon – E.Leclerc MOYA Radomka Radom: 2:3 (25:23 25:20 20:25; 23:25 9:15)