Meczu z Lechem Poznań napastnik Widzewa nie zapamięta najlepiej, chociaż łódzka drużyna wygrała 3:1. Hiszpan podziękował kolegom.
Jordi jak niemal zawsze wyszedł w pierwszym składzie. Już w 7. minucie miał świetną szansę, by dać drużynie prowadzenie. Jordi nie wykorzystał jednak rzutu karnego, strzelił wyjątkowo źle, właściwie podał piłkę Bartoszowi Mrozkowi.
CZYTAJ TAKŻE: Piękne słowa trenera Widzewa o Bartłomieju Pawłowskim
Później nie było wiele lepiej. Hiszpan nie dochodził do podań, był blokowany przez obrońców. W drugiej połowie mógł stanąć oko w oko z bramkarzem, ale nie przyjął piłki po naprawdę dobrym podaniu. W końcu trener go zmienił, a Imad Rondić został jednym z bohaterów Widzewa, po tym jak asystował przy bramce Antoniego Klimka.
Hiszpan zdawał sobie sprawę, że nie poszło mu najlepiej w Poznaniu. Po meczu sięgnął po telefon i wpisał się na platformie X/Twitter. “Niesamowite zwycięstwo, dziękuję wszystkim członkom tej rodziny, tym którzy grali, tym, którzy nie grali, którzy są w szpitalu i którzy doznali kontuzji, wspierając z domu. Przywozimy trzy punkty. A ta rodzina uratowała mi tyłek” – napisał nawiązując do zmarnowanego karnego.
Przypomnijmy, że przed meczem Widzewowi wypadł Mato Milos, który doznał urazu, a wcześniej Juljan Shehu, który w sobotę przeszedł poważną operację kolana. Obaj dołączyli do długiej listy kontuzjowanych zawodników.