Widzewska rodzina po meczu Lech Poznań - Widzew Łódź/fot. Martyna Kowalska, widzew.com
Reklama
Meczu z Lechem Poznań napastnik Widzewa nie zapamięta najlepiej, chociaż łódzka drużyna wygrała 3:1. Hiszpan podziękował kolegom.
Reklama
Jordi jak niemal zawsze wyszedł w pierwszym składzie. Już w 7. minucie miał świetną szansę, by dać drużynie prowadzenie. Jordi nie wykorzystał jednak rzutu karnego, strzelił wyjątkowo źle, właściwie podał piłkę Bartoszowi Mrozkowi.
Później nie było wiele lepiej. Hiszpan nie dochodził do podań, był blokowany przez obrońców. W drugiej połowie mógł stanąć oko w oko z bramkarzem, ale nie przyjął piłki po naprawdę dobrym podaniu. W końcu trener go zmienił, a Imad Rondić został jednym z bohaterów Widzewa, po tym jak asystował przy bramce Antoniego Klimka.
Reklama
Hiszpan zdawał sobie sprawę, że nie poszło mu najlepiej w Poznaniu. Po meczu sięgnął po telefon i wpisał się na platformie X/Twitter. “Niesamowite zwycięstwo, dziękuję wszystkim członkom tej rodziny, tym którzy grali, tym, którzy nie grali, którzy są w szpitalu i którzy doznali kontuzji, wspierając z domu. Przywozimy trzy punkty. A ta rodzina uratowała mi tyłek” – napisał nawiązując do zmarnowanego karnego.
Przypomnijmy, że przed meczem Widzewowi wypadł Mato Milos, który doznał urazu, a wcześniej Juljan Shehu, który w sobotę przeszedł poważną operację kolana. Obaj dołączyli do długiej listy kontuzjowanych zawodników.