Wygląda na to, że Hiszpan z Widzewa znów jest wojownikiem gotowym do walki. O europejskie puchary? „Za wiele walczyliśmy, by teraz przestać” – napisał.
Na prawie miesiąc napastnik Widzewa zniknął z mediów społecznościowych. Najpierw skasował konto na Twitterze, a potem napisał, że na razie nie będzie nic publikował na Instagramie. O jego ostatnim wpisie tam, 28 lutego, zrobiło się głośno, bo Hiszpan napisał, że jest w psychicznym i fizycznym dołku.
Czuł się źle, bo czuł, że zawodzi kibiców i siebie. Jordi pozostawał bez zdobytego gola wiosną. Kibice dodawali mu otuchy, podobnie jak trenerzy i koledzy z zespołu.
W kolejnym meczu – z Wartą Poznań – nie mógł zagrać z powodu kontuzji. W następnym – z Wisłą Płock – zagrał i strzelił gola w doliczonym czasie, który dał Widzewowi remis. Wygląda na to, że Hiszpan znów jest sobą, wojownikiem gotowym do walki.
W rundzie rewanżowej Widzew wygrał tylko jeden z ośmiu meczów, dwa przegrał i resztę zremisował. W efekcie z trzeciego miejsca spadł na szóste. Wciąż jednak ma szanse na europejskie puchary. Niedawno Bartłomiej Pawłowski powiedział, że Widzew w nich zagra. I wygląda na to, że będzie miał wsparcie w realizacji tego celu w Jordim, a zapewne i reszty kolegów z drużyny. Hiszpan dał do zrozumienia, że jest gotów, on i zespół. „Mamy teraz czas na poprawienie się i powrót do zwycięstw. Czas na skupienie się na ostatnich 9 meczach i dalsze marzenia. Dlaczego nie, chłopaki? Dlaczego nie? Za dużo walczyliśmy, aby teraz poprzestać (zatrzymać się)” – napisał na Instagramie.
Przed piłkarzami Widzewa i w ogóle drużynami PKO Ekstraklasy, teraz dwa tygodnie przerwy reprezentacyjnej. Kolejnym rywalem czerwono-biało-czerwonych będzie Cracovia.
Do trzeciego Lecha Poznań Widzew traci już 6 punktów, ale jeśli Raków Częstochowa i Legia Warszawa awansują do Fortuna Pucharu Polski i zostaną na dwóch pierwszych miejscach w PKO Ekstraklasie, to do europejskich pucharów wejdzie też zespół z czwartego miejsca. Na tę chwilę największe szanse mają na to Pogoń Szczecin, Warta Poznań i Widzew, za którym jest właśnie Cracovia. Zespół trenera Jacka Zielińskiego traci do łódzkiej drużyny 3 punkty. Dlatego tym bardziej warto z nim wygrać.