W niedzielę mecz Widzewa z GKS-em Tychy. Do Serca Łodzi wybierają się też kibice ŁKS-u. Niewykluczone, że pochodem przez miasto.
Mecz już w niedzielę o godzinie 15. Z kibicami GKS-u Tychy sympatyzują kibice ŁKS-u, czyli lokalnego rywala Widzewa. Gospodarze, tak jak zapowiadał prezes Mateusz Dróżdż, zgodnie z zasadą „Piłka nożna dla kibiców”, chcą wpuszczać fanów gości. Dzięki takiej postawie jesienne derby Łodzi oglądali, po raz pierwszy od lat, sympatycy ŁKS-u. Teraz bilety (5 procent pojemności stadionu) dostali kibice GKS-u. Oczywistym jest, że w Sercu Łodzi w niedzielę wspierać ich będą ełkaesiacy, którym przekazana została spora część puli wejściówek do sektora gości.
Przypomnijmy, że tak było już podczas jesiennego meczu w Tychach. Na trybunach było niespokojnie. Z tych powodów niedawno do fanów Widzewa przed niedzielnym spotkaniem apelował prezes Dróżdż. – To takie małe derby. Wiem, że bardzo dużo fanów lokalnego rywala szykuje się na ten mecz. Błagam naszych kibiców, by nie przekraczać granicy dobrego smaku. Później gramy ze Skrą Częstochowa. Gdyby coś się wydarzyło i nasz stadion zostałby zamknięty, to Widzew straciłby 500 tysięcy złotych – stwierdził.
Na ostatnie derby kibice ŁKS-u przyszli na stadion przy al. Piłsudskiego pochodem przez miasto. Zabezpieczała go oczywiście policja i stanęła na wysokości zadania, bo poza drobnymi incydentami, nic poważnego się nie wydarzyło. Jak wiadomo nieoficjalnie, teraz może być podobnie – mówi się o tym, że kibice ŁKS-u, ramię w ramię z tyszanami, mogą przyjść na obiekt rywala na piechotę. Policja znów będzie miała sporo pracy, ale – jak zawsze podkreślają funkcjonariusze – to ich zadanie i jeśli będzie taka potrzeba, to zabezpieczą pochód i miasto.