ŁKS dokonał zimą ciekawych transferów. Możliwe jednak, że największym wzmocnieniem będzie powrót do formy piłkarzy, którzy już są w klubie.
Latem kontrakty z klubem kończą się pięciu piłkarzom, a kolejnych trzech jest na wypożyczeniu. Poza tym, jak powiedział wiceprezes ds. sportu ŁKS-u Robert Graf, przy dobrej ofercie od innego klubu każdy z zawodników jest na sprzedaż.
– Nie stać nas na odrzucenie dobrych ofert. Oczywiście ważna jest tu definicja tego, co jest dla nas dobrą ofertą – zapowiedział.
Szczególnie istotne najbliższe miesiące będą dla Huseina Balicia i Pirula. Na początku rozgrywek wydawało się, że obaj będą gwiazdami na zapleczu ekstraklasy. Dlaczego dotąd się to nie udało?
Łącznie w tym sezonie Balić rozegrał 13 meczów (481 minut), w meczu przeciwko Stali Rzeszów zanotował jedną asystę, a do tego wywalczył rzut karny z Wisłą Płock. Ale nie grał tak dobrze, jak chociażby wiosną 2024 roku.
W dojściu do optymalnej formy nie pomogły mu kontuzje, z którymi zmagał się w rundzie jesiennej. Wszystko zaczęło się w sierpniu 2024 roku, gdy na na rozgrzewce przed spotkaniem z Miedzią Legnica skręcił staw kolanowy.
Po powrocie na boisko, od września do listopada prezentował się bardzo słabo. Brakowało mu przebojowości i dynamiki, często na rozgrzewkach łapał się za kolana, co jeszcze bardziej poddawało pod wątpliwość, czy jest gotowy do gry.
DRUŻYNA ŁKS-u WRACA Z TURCJI BEZ KONTUZJI
Graf zaprzeczał tezie, wedle której problemy zdrowotne nie pozwoliły grać Baliciowi na wysokim poziomie.
– Sytuacja Huseina Balicia była decyzją sztabu, pionu medycznego jak i samego zawodnika. Miał on podwichnięcie rzepki i stało się to pierwszy raz pod czas rozgrzewki przed meczem z Miedzią Legnica. Balić normalnie z tym trenował, miał momenty, że mu się to odzywało, ale szybko wracało do normy – mówił w grudniu 2024 roku na spotkaniu z kibicami.
Balić pojechał na obóz przygotowawczy do Side, ale nie wystąpił w żadnym sparingu, gdyż powoli wraca do zdrowia. Według informacji “Przeglądu Sportowego Onet” zarówno on, jak i Pirulo, mają być gotowi do gry za około trzy, cztery tygodnie.
Historia Pirula pod jednym względem jest bardzo zbliżony do Balicia: Hiszpan od półtora roku zmaga się z urazami. W poprzednim sezonie z powodu kontuzji opuścił 10 meczów i przez cały rok rozegrał tylko 1064 minuty. W tym sezonie też był kontuzjowany od połowy sierpnia do połowy września, przez co opuścił cztery kolejki ligowe.
Do tego na początku rozgrywek został przesunięty ze skrzydła do środka pola, gdzie ewidentnie sobie nie radził. W 17 jesiennych meczach zdobył jedną bramkę i zanotował jedną asystę (z Gromem Nowy Staw w Pucharze Polski). Dla porównania, w rozgrywkach 2022/2023 na zapleczu ekstraklasy strzelił 16 goli i zanotował sześć asyst.
Jesienią nieźle wyglądał w statystykach charakterystycznych dla skrzydłowych, jak wygrane pojedynki czy udane dryblingi, ale kreaował mało sytuacji. Nie brakowało mu chęci i waleczności, co regularnie podkreślał trener Jakub Dziółka, ale trudno obronić pomysł z wystawianiem najskutecznieszego w historii ŁKS-u obcokrajowca na “ósemce”.
Może wiosną będzie lepiej… Nadzieje na to daje wypowiedź Dziółki, w której zasugerował, że 32-latek wiosną będzie rozważany do gry tam, gdzie zawsze czuł się najlepiej, czyli na skrzydle.
– Pirulo jeszcze trochę czasu spędzi poza treningiem z drużyną, więc zobaczymy, jak to będzie wyglądało – zapowiedział szkoleniowiec ŁKS-u w rozmowie z “Meczykami”.
Jeśli nawet zmiana pozycji nie pomoże, to będzie oznaczało, że nie należy już rozpatrywać Pirula w kontekście pierwszego składu ŁKS-u.
Warto jednak zaznaczyć, że Pirulo oraz Balić będą musieli mocno powalczyć o miejsce na boisku. Poza nimi na skrzydłach są Antoni Młynarczyk, czyli jedno z najważniejszych ogniw drużyny, i Gustaf Norlin, który przed transferem do ŁKS-u zanotował ponad 100 występów w szwedzkiej ekstraklasie. Szwed zdobył już debiutancką bramkę w nowych barwach, w sparingu z Obołoniem Kijów.
Nie można zapominać również o Jędrzeju Zającu i Maksymilianie Sitku, którzy z niezłej strony pokazali się w sparingach. Dlatego zarówno dla Balicia, jak i Pirula, nadchodząca runda wiosenna zaważy o ich dalszych losach w biało-czerwono-białych barwach. Przed startem rozgrywek obydwóch typowano na liderów ŁKS-u. Na razie zupełnie nie wyszło, ale są przesłanki, które każą sądzić, że teraz będzie lepiej. Jeśli tak się stanie, to ŁKS wiosną wzmocnią dwie gwiazdy…