W kolejnym meczu Widzew zrobił niezłe wrażenie, ale zszedł z boiska bez punktów. Szkoda, bo łodzianie włożyli w mecz mnóstwo sił i zaangażowania, zabrakło jednak umiejętności.
Mecz miał poprowadzić Szymon Marciniak, jednak doznał kontuzji i zmienił go Damian Kos, sędzia znacznie mniej doświadczony. Dwóch zmian, ale na trzech pozycjach, w jedenastce dokonał też Janusz Niedźwiedź. Nowymi w wyjściowej jedenastce byli Julian Shehu i Paweł Zieliński, a Dominik Kun zaczął grę jako lewy pomocnik. W Lechu na ławce rezerwowych siedział Mikael Ishak.
Goście przyjechali do Łodzi opromienieni awansem do ćwierćfinału Ligi Konfederacji, a w takich sytuacjach często trudno o odpowiednią koncentrację. Już w 2. min Zieliński do Ernesta Terpiłowskiego, ten podał w pole karne, jednak Kunowi nie udało się dojśc do piłki. To był sygnał, że Widzew zagra bardzo agresywnie, starając się wykorzystać zmęczenie rywala. I tak było, bo łodzianie wysoko wychodzili, by zaatakować rywali i jeśli nie uniemożliwić, to przynajmniej przeszkodzić im w rozgrywaniu akcji. Udawało im się to nieźle, jednak sami nie potrafili stworzyć sobie dobrych okazji.
Widzew był częściej pod polem karnym Lecha niż Lech pod jego, lecz niewiele z tego wynikało. Aktywny Bartłomiej Pawłowski próbował znaleźć miejsce do oddania strzału, ale za każdym razem na drodze lotu piłki był któryś z rywali i Filip Bednarek nie musiał interweniować. Aktywny był Shehu, grający z lekkością i polotem, dzięki czemu uwalniał się spod opieki przeciwników. Albańczyk tak się jednak rozochocił, że próbował podań bardzo ryzykowanych, a nawet lekkomyślnych. Po jednym z nich – piętą – piłkarze Lecha przejęli piłkę, lecz obrońcy Widzewa wyjaśnili sytuację. Po koniec pierwszej połowy Shehu osłabł i po każdym mocniejszym starciu długo leżał na boisku. Na pewno jednak debiut miał udany.
Przed przerwą wielkich emocji nie było, bramkarze ograniczali się do kopania piłki. Z jednym wyjątkiem – sam na sam z Bednarkiem znalazł się Terpiłowski, przegrał z nim pojedynek, lecz sędzia podniósł chorągiewkę sygnalizując spalonego. To nie był dobry dzień widzewskiego młodzieżowca. W 54. min miał fantastyczną szansę: przejął piłkę na własnej połowie i pognał do kontry; kłopot w tym, że chwilami biegł szybciej od piłki i ze spuszczoną głową, dlatego nie dostrzegł Jordiego Sancheza, który przed sobą nie miał żadnego rywala. Niestety Terpiłowski pozwolił się doścignąć i z kapitalnej szansy nic nie wyszło.
Znacznie lepiej zachował się Shehu, który po indywidualnej akcji próbował zaskoczyć bramkarza z narożnika pola karnego, pomylił się nieznacznie. Jeśli można mieć o coś pretensje do widzewiaków, to za zbyt egoistyczne zachowania w pobliżu bramki Lecha. Wielokroć aż prosiło się o podanie zmiast indywidualnych zagrań. Aż przyszła 71. min, w której ofensywnych zawodników zawstydził Patryk Stępiński. Akcję zaczął Mateusz Żyro, a kapitan Widzewa podał prostopadle do Pawłowskiego, a ten mocno kopnął w tzw. krótki róg.
Lech pokazał jednak siłę, bo osiem minut później już prowadził. Dobrze spisująca się łódzka defensywa popełniła dwa proste błędy. Przy wyrównaniu Serafin Szota, a zwłaszcza Stępiński pozwolili oddać strzał głową Filipowi Marchwińskiemu. W 78. min trener Niedźwiedź dokonał dwóch zmian i kilkadziesiąt sekund później zapewne tego żałował. Wprowadzony na boisko Juliusz Letniowski stracił piłkę, Joel Perreira dośrodkował, a Zieliński zachował się jak Andrejs Ciganiks przeciwko Legii – pozwolił wyprzedzić się rywalowi, a dokładnie Kristofferowi Velde, a ten pokonał Henricha Ravasa.
Na tym właśnie polega klasa drużyny, że potrafi wykorzystać nieliczne okazje i wyjść szybko z dużych opresji. A Widzew znów robił dobre wrażenie, ale za to punktów w piłce nożnej nie przyznają. Znów brakowało konkretów pod bramką rywali, a pomyłki w defensywie zostały bezlitośnie wykorzystane.
1:0 – Pawłowski 71
1:1 – Marchwiński 73.
1:2 – Velde 78.
Widzew: Ravas – Stępiński (88. Kreuzriegler), Szota, Żyro – Zieliński (88. Ciganiks), Hanousek, Shehu (78. Letniowski), Kun – Terpiłowski (78. Hansen), Sanchez, Pawłowski (88. Sypek)
Lech: Bednarek – Perreira, Salamon, Milić, Rebocho – Murawski (59. Kwekweskiri), Karlstrom – Ba Lua (59. Souza), Marchwiński (76. Czerwiński), Velde – Szymczak (66. Sobiech)
Żółte kartki: Ciganiks – Karlstrom, Szymczak
Widzów: 17.489