Piłkarze ŁKS-u po solidnym meczu pokonali Cracovię. Najlepszy był Maciej Dąbrowski. Jak radzili sobie inni?
Nie wpuścił bramki, obronił rzut karny. Nie było idealnie, bo pochodzący z Nowego Sącza golkiper ma detencję do wybijania piłek przed siebie. Kiedyś może się to zemścić.
Kibice ŁKS-u upatrują w nim nowego Grzegorza Krysiaka i mogą mieć rację. Koprowski jest waleczny, ambitny, stosuje starą piłkarską zasadę – piłka może przejść, zawodnik nie. Bardzo solidny występ młodego obrońcy Rycerzy Wiosny. Zgłosił nim akces do pierwszego składu. `
Król Maciej Pierwszy. Wrócił po kontuzji i był najlepszym zawodnikiem ŁKS-u. Takiej pewności siebie i przebojowości brakowało łodzianom od początku sezonu. Dyrygował grą defensywną, wyprowadzał piłkę i starał się pomagać w ofensywie. Prawdziwy kapitan ŁKS-u. Dobrze, że wrócił.
Nerwowy, ale koniec końców solidny występ wychowanka ŁKS-u. Zagrał poprawnie, ale zachował czyste konto, więc ocenę wyjściową podwyższamy o jeden punkt.
Najlepszy mecz Szeligi w ŁKS-ie. Wyzbył się błędów, które do tej pory popełniał, starał się pomagać w ofensywie, bardzo dobrze uzupełniał się z Wolskim.
Po kilku minutach w Olsztynie, na Kuźmę czekał pierwszy poważny sprawdzian w piłce seniorskiej. Młodzieżowiec zagrał na newralgicznej pozycji, jaką jest defensywa pomoc i skoro Cracovia nie strzeliła bramki, ani nie doprowadził do żadnej groźnej sytuacji pod własną bramką, to znaczy, że poradził sobie poprawnie. Brakuje mu nieco przebojowości, ale ta przyjdzie zapewne z czasem.
To nie był dobry mecz duńskiego pomocnika. Rywal z ekstraklasy obnażył wszystkie jego mankamenty. Rygaardowi brakuje szybkości i nie jest silny fizycznie. Potrafi błysnąć zaskakującym podaniem, albo dryblingiem, ale bazująca na dobrym przygotowaniu fizycznym Cracovia z łatwością neutralizowała stwarzane przez niego zagrożenie.
Pierwszy raz od meczu z GKS-em Tychy zagrał w wyjściowym składzie. To jeszcze nie był taki Dominguez jakiego pokochali kibice ŁKS-u, ale widać było ile łódzka drużyna zyskuje na obecności Hiszpana na boisku. Dyrygował grą, podpowiadał kolegom z boiska, oddawał strzały. Brakowało trochę szybkości w rozgrywanych akcjach, ale musimy pamiętać, że wraca po ciężkiej kontuzji.
Dobrze uzupełniał się z Koprowskim w defensywie, ale nie dał od siebie dużo w ofensywie. Przeciętny występ młodzieżowca ŁKS-u.
Jak zwykle waleczny. W rozmowie z Łódzkim Sportem, Wojciech Stawowy mówił o nim: “Wolski ma świetny charakter, jest przebojowy, uniwersalny.”. W spotkaniu z Cracovią potwierdził słowa swojego byłego szkoleniowca, a do tego grał bardzo mądrze, asekurował Szeligę, nie notował strat. Bardzo solidny występ.
Musiał wejść na boisko, bo kontuzji doznał Janczukowicz. Jest waleczny, ale widać, że brakuje mu zgrania z drużyną. Raczej nie ma umiejętności na grę w pierwszym zespole, ale może to trema debiutanta. Zaraz po wejściu zanotował stratę, która mogła kosztować ŁKS stratę bramki.
Wrócił po kontuzji i zagrał na swoim, czyli bardzo wysokim poziomie. Pewny w defensywie, starał się podłączać pod akcje ofensywne. Dobrze rozumie się z Wolskim. W obliczu kontuzji Pirulo to bardzo ważne, bo prawdopodobnie panowie będą musieli grać na jednej stronie z Sandecją.
Kilka razy ostro sfaulował rywala i mógł wylecieć z boiska, ale nie powinno to przysłaniać atutów defensywnego pomocnika z Zelowa. Uspokoił grę defensywną ŁKS-u, rozprowadzał piłkę. Gdyby lepiej uderzył głową, do rozstrzygnięcia meczu niepotrzebne byłyby rzuty karne.
Skrzydłowy jest przebojowy, szybki, silny, świetnie drybluje. Zdarza mu się podjąć złą decyzję, ale związane jest to z brakiem doświadczenia. Podszedł do trzeciego rzutu karnego i z zimną krwią go wyegzekwował. W Kelechukwu drzemie ogromny potencjał.
Mógł zdobyć bramkę, ale zmarnował bardzo dobre dośrodkowanie Wolskiego. Cały czas szuka optymalnej formy.
1 Comment
Pisałem już chyba 10 razy, że by awansować z I Ligi, wystarczy (a może trzeba), grać solidnie, nie siląc się na błyskotliwe fajerwerki i unikając idiotycznych potknięć. Tę solidność od momentu pożegnania trenerów – wizjonerów i cudotwórców – ŁKS zaprezentował w obu meczach barażowych, a także z Miedzią i Cracovią. Wszystkie były “trudne”, mimo to – ich solidne rozegranie, przyniosło ( z jednym wyjątkiem), wygraną, mimo, że żadnego z nich drużyna nie rozpoczynała w optymalnym . Dąbrowski jest filarem łódzkiej defensywy, od rozpoczęcia gry w ŁKS. To co pokazał wczoraj, wynikało stąd, iż w praktyce po raz pierwszy mógł to zademonstrować. Wreszcie nie musiał naprawiać wyczynów swych sąsiadów – bo wczoraj miał wokół siebie obrońców, a nie np.kandydatów na krzewienie piłki nożnej wśród Amerykanów i Eskimosów. Wracając do solidności – jej stałe prezentowanie od początku rundy, utrzymało by zespół – niezależnie od wyników – na szczycie tabeli. Cała piłkarska Polska, zna potencjał ŁKS i zastanawia się, podobnie jak moja skromna osoba, kto – imiennie – prowadzi w klubie – systematyczną destrukcję tego potencjału.