Wciąż niewiadoma jest przyszłość Łódzkiego Klubu Sportowego w PKO Ekstraklasie. Pod znakiem zapytania stoi bowiem dokończenie sezonu 2019/2020 oraz ewentualne rozstrzygnięcia w przypadku braku możliwości rozegrania pozostałych spotkań.
Wszyscy fani ŁKS-u mieli nadzieję, że w ostaniej części sezonu piłkarze trenera Kazimierza Moskala w końcu pokażą na co ich stać i jeszcze powalczą o pozostanie w PKO Ekstraklasie. Zdaniem Łukasza Grabowskiego z Przeglądu Sportowego piłka nożna to sport na tyle nieprzewidywalny, że ŁKS mógłby jeszcze utrzymać się w ekstraklasie.
– Futbol widział wiele nieprawdopodobnych historii. Ta też by taka była. Na pewno warto walczyć. I miejmy nadzieję, że ŁKS taką szansę dostanie – powiedział Grabowski.
Co jeśli rozgrywki będzie trzeba przedwcześnie zakończyć? Łukasz Grabowski twierdzi, że w takiej sytuacji w kolejnym sezonie PKO Ekstraklasa powinna składać się z 18 drużyn. ŁKS, jako najsłabszy obecnie zespół w najwyższej klasie rozgrywkowej, musiałby o swoje miejsce powalczyć w barażu.
– Poszerzamy ekstraklasę do 18 zespołów od najbliższych rozgrywek. Ostatnia drużyna gra baraż z trzecią w I lidze. Z drugiej awansują dwa kluby, trzeci gra baraż z 16. zespołem z zaplecza ekstraklasy. I tak dalej. Nie jest to rozwiązanie idealne, ale takiego – poza dograniem wszystkich meczów – nie ma.
Zdaniem dziennikarza Przeglądu Sportowego Tomasz Salski, prezes ŁKS-u, podjął dobrą decyzję, pozostawiając trenera Moskala na stanowisku trenera pierwszej drużyny mimo kiepskich wyników w sezonie 2019/2020, a współpraca na linii Moskal – ŁKS przyniesie w przyszłości dużo dobrego łódzkiej ekipie.
– Myślę, że Moskal stał się ofiarą własnego sukcesu. Gdyby nie awansował w poprzednim sezonie, a zajął na przykład 5. miejsce, to kibice pewnie przyjęliby to jako sukces. No bo fajnie być beniaminkiem i zająć tak wysoką lokatę. Sam bym uznał taki wynik za super osiągnięcie. Tymczasem Moskal i jego ekipa awansowali do ekstraklasy i to jeszcze wiosną grając tak, że momentami przeciwnicy wyglądali jakby byli juniorami. Dlatego uważam, że w dłuższej perspektywie ta współpraca może wyjść klubowi na dobre – zakończył Łukasz Grabowski.
fot. Marian Zubrzycki