Igrzyska Olimpijskie Tokio 2020 (fot. YazanMRihan z Pixabay)
Reklama
Świat sportu znalazł się w poważnych tarapatach. Wiele wskazuje na to, że w pierwotnym terminie nie odbędzie się najważniejsza impreza czterolecia, czyli Igrzyska Olimpijskie. Lech Leszczyński, prezes łódzkiego AZS-u, twierdzi, że przełożenie IO to jedyna rozsądna decyzja.
Reklama
Koronawirus torpeduje kolejne imprezy sportowe, poczynając od tych lokalnych, a kończąc na międzynarodowych. W poniedziałkowy poranek pojawiła się informacja, mówiąca, że Kanadyski Komitet Olimpijski podjął decyzję o niewysyłaniu kanadyjskich zawodników i zawodniczek na Igrzyska do Tokio. Chwilę później podobne stanowisko ogłosiła Australia.
Stanowcze, ale racjonalne decyzje wspomnianych państw chwali prezes łódzkiego AZS-u. Lech Leszczyński w rozmowie z Łódzkim Sportem przyznał, że w chwili obecnej nie ma możliwości przeprowadzenia sprawiedliwych zawodów nie tylko podczas samych Igrzysk, ale także wcześniej, podczas prób uzyskania wyniku pozwalającego na udział w IO.
Reklama
– Nie ma żadnych szans, by sportowcy mieli warunki do zrobienia wskaźników. Dzisiaj jest wszystko zachwiane. Jakiekolwiek zawody dzisiaj nie mają sensu, bo nie będą oddawały sytuacji danego zawodnika czy zawodniczki. Nasi zawodnicy, na przykład pływacy, trenują na sucho. Robią to tylko po to, żeby byli w pełnej sprawności fizycznej, żeby za kilka tygodni nie ważyli 10 kg więcej – skomentował Lech Leszczyński.
Zdaniem prezesa AZS-u Łódź, świat jest w stanie wojny z koronawirusem. Dlatego też sport powinien zejść na drugi plan, a Igrzyska Olimpijskie powinny zostać przełożone przynajmniej o 12 miesięcy.
– To jest bardzo poważna sprawa. Nie możemy na to patrzeć jak na grę komputerową czy jakiś film katastroficzny. Przeżywamy poważny dramat. Każda dziedzina życia zostanie dotknięta w Polsce i na świecie. Nie ma co w ogóle mówić o Igrzyskach w 2020 roku. Powinniśmy teraz się karmić wspaniałą historią Igrzysk Olimpijskich. Pokazywać, jak to było w czasach pokoju. Teraz musimy poczekać na taki czas pokoju, bowiem jesteśmy w stanie wojny z koronawirusem – ocenił Leszczyński. – Tokio 2020 absolutnie odpada. Tokio 2021 – to już prędzej. Nie chce jednak mówić, że Igrzyska mają zostać odwołane. Wolę stwierdzenie „przełożone” albo „przesunięte”. Wiem, że jest kilka możliwości. Moim zdaniem powinniśmy poczekać co najmniej rok. Wtedy można powtórzyć cykl przygotowań. Ci, co mają minima olimpijskie powinni je zachować, a jak już wszystko wróci do normy, to będzie można spokojnie się przygotować do Igrzysk Olimpijskich – zakończył prezes łódzkiego AZS-u.