W którym zespole Fortuna 1. Ligi gra najwięcej obcokrajowców? Sprawdziliśmy.
Dwa dni temu do Widzewa trafił Fabio Nunes. Portugalski 29-latek ma występować po lewej stronie pomocy Widzewa. To trzeci obcokrajowiec w kadrze czerwono-biało-czerwonych. Od zimy w Widzewie występuje Czech Marek Hanousek, a na swój debiut w koszulce łodzian czeka Abdul-Aziz Tetteh.
Jak widać, klub z al. Piłsudskiego nie sięga po piłkarzy z zagranicy hurtowo. W pierwszej kolejności – i pokazuje to kilka ostatnich okienek transferowych – wybiera się Polaków. Zważywszy na to, jak często zmieniały się osoby odpowiedzialne za transfery, trudno przypuszczać, że to obrana strategia. Stawiamy raczej na brak kontaktów zagranicą byłych dyrektorów sportowych Widzewa, a możliwe że także nieznajomość języków obcych.
Teraz tendencja będzie się pewnie powoli zmieniać, bo Łukasz Stupka, który teraz jest odpowiedzialny za budowanie zespołu, przekonywał, że ma kontakty np. na Półwyspie Iberyjskim. Właśnie stamtąd do Łodzi przeniósł się wspomniany Portugalczyk. Na razie wśród nowych widzewiaków więcej jest jednak Polaków. Z dziewięciu nowych, tylko dwóch to gracze z zagranicy. Wkrótce może do nich dołączyć trzeci zagraniczny zawodnik, bo Widzew wciąż szuka napastnika.
Tytuł „Cracovii pierwszej ligi”, która od lat sięga po piłkarzy z zagranicy tak chętnie, jak łasuch po ciastka z kremem, mógłby trafić do drugiego łódzkiego klubu, bo to właśnie ŁKS zatrudnia na zapleczu ekstraklasy najwięcej obcokrajowców. W awansie do PKO Ekstraklasy w tym sezonie pomóc ma aż 10 zawodników zagranicznych. Pięciu z nich to Hiszpanie, w których lubuje się dyrektor sportowy Krzysztof Przytuła. Oczywiście wciąż możliwe jest, że któryś z nich, np. Pirulo, Antonio Dominguez czy Ricardinho, odejdą z ŁKS, ale na razie nie ma po nich chętnych, którzy przedstawiliby konkretną i dobrą ofertę.
W tym okienku transferowym na al. Unii trafiło siedmiu piłkarzy z czego czterech to stranieri. Jednym z nich jest wracający z wypożyczenia Ricardo Guima.
Piłkarzy z zagranicy lubią też w Zagłębiu Sosnowiec, gdzie zatrudniają dziewięciu takich graczy m.in. Nikolasa Korzenieckiego z Kanady oraz w Podbeskidziu Bielsko-Biała (8), gdzie jest m.in. dwóch słowackich bramkarzy, Costa Nhamoinesu z Zimbabwe i Francuz Mathieu Scalet.
Inne kluby nie przesadzają. W Arce Gdynia jest sześciu obcokrajowców, w Chrobrym Głogów i Sandecji Nowy Sącz – po 5, w Koronie Kielce i Resovii – po 4, Odrze Opole, GKS-ie Tychy i GKS-ie Jastrzębie – po 2. Tylko po jednym zagranicznym zawodniku zatrudnia GKS Katowice oraz Stomil Olsztyn, w którym od tego sezonu występować będzie Merveille Fundambu
Są dwa kluby, które w ogóle nie zatrudniają stranieri. To Górnik Polkowice oraz Skra Częstochowa.
Oczywiście wszyscy sprowadzają obcokrajowców z zagranicy z nadzieją, że będą wzmocnieniem drużyn. I – również oczywiście – różnie z tym bywa. Taki Fundambu Widzewowi się za bardzo nie przydał, podobnie jak Petar Mikulić i Vjaceslavs Kudrjavcevs, którzy także odeszli po ostatnim sezonie. Z kolei w ŁKS-ie wspominani już Pirulo, Antonio Dominguez i Ricardinho byli najlepszymi graczami drużyny. Zawiódł za to kreowany na gwiazdę całej ligi Duńczyk Mikkel Rygaard. Ale może jeszcze się rozegra.
My mamy nadzieję, że będzie tak, jak w starej piłkarskiej prawdzie, że piłkarz z zagranicy ma prawo grać tylko wtedy, jeśli rzeczywiście jest lepszy od zawodnika z Polski.