Trzech trenerów ŁKS-u nie było w stanie wygrać z Chrobrym Głogów. Przegrał Ireneusz Mamrot, punktów nie zdobył Kibu Vicuna i wreszcie Marcin Pogorzała, w spotkaniu najważniejszym, bo pierwszym na stadionie imienia Władysława Króla, musiał znosić gorycz porażki.
W ŁKS-ie zmieniło się wiele, od trenera przez piłkarzy i dyrektora sportowego, aż po prezesa. Chrobry przeszedł podobną rewolucję, chociaż dotyczyła tylko pionu sportowego.
Trenerem głogowian jest Marek Gołębiewski, który przed poprzednim sezonem był przymierzany do ŁKS-u. Chrobry w tym sezonie zremisował, przegrał i wygrał. Strzelił pięć bramek i tyle samo stracił.
Czytaj także: Trener ŁKS-u apeluje o pokorę.
– Będę apelował do swoich zawodników o pokorę. Wiem z doświadczenia, że po jednym, dwóch wygranych meczach zaczynamy myśleć, że jesteśmy mistrzami świata i zbyt luźno podchodzimy do kolejnego spotkania. Chrobry ma swoje atuty, o których wiemy. Przygotowujemy się na nich. Najważniejsze jest żebyśmy podeszli do tego meczu z odpowiednim nastawieniem – powiedział przed meczem Kazimierz Moskal, trener ŁKS-u.
Wszyscy piłkarze są zdrowi, chociaż nie wszyscy pojadą. Moskal zabierze osiemnastu zawodników z pola. Wśród nich prawdopodobnie nie będzie Macieja Radaszkiewicza, Adama Marciniaka i Mateusza Bąkowicza.
Trener ŁKS-u, jak sam przyznaje będzie miał problem z obsadą pozycji napastnika. Chociaż pierwszym wyborem był do tej pory Nelson Balongo, to w spotkaniu ze Skrą gola na wagę trzech punktów zdobył Piotr Janczukowicz, rezerwowy.
Podobnego dylematu, zasłużony piłkarz Wisły Kraków nie ma przy obsadzie bramki. Jeżeli nie wydarzy się nic nieprzewidzianego, będzie bronił Dawid Arndt.
Chrobry Głogów – ŁKS
sobota 6 sierpnia, godzina 20:00, transmisja Polsat Box Go