ŁKS Łódź wygrał ze Zniczem Pruszków w pierwszym meczu nowego sezonu Betclic 1. Ligi. Autorem jedynej bramki tego wieczora był nowy napastnik łódzkiej drużyny – Fabian Piasecki. Łodzianie bardzo dobrze poradzili sobie w pierwszej połowie, ale po zmianie stron mieli trochę problemów z przeciwnikami.
Po 54 dniach fani ŁKS-u znów mogli zobaczyć swoją drużynę w rywalizacji o punkty. Rywal w pierwszej kolejce ten sam, co w ostatniej serii gier poprzedniego sezonu – Znicz Pruszków. Majowe spotkanie łodzianie przegrali 2:3. Bramki dla ŁKS-u zdobywali wówczas Husein Balić i Marko Mrvaljević. Tego drugiego już w klubie nie ma, a Husein Balić został wystawiony na listę transferową, chociaż na pierwszym meczu nowego sezonu pojawił się w kadrze meczowej, na ławce rezerwowych. Wtedy odbyło się też pożegnanie Pirulo i Dankowskiego, którzy odeszli z Al. Unii Lubelskiej odpowiednio po sześciu i pięciu latach.
CZYTAJ TAKŻE: Prezentacja ŁKS [ZDJĘCIA]
Nie ma Mrvaljevicia, nie ma Pirulo, nie ma Dankowskiego, nie ma także Leventa Gülena i Maksymiliana Sitka. Wszystkim skończyły się umowy w ŁKS-ie (Mrvaljević i Sitek byli wypożyczeni). Są za to inni. W letnim okienku transferowym dyrektor sportowy ŁKS-u sprowadził ośmiu nowych piłkarzy. Zostali nimi: Mateusz Lewandowski, Artur Craciun, Miłosz Szczepański, Sebastian Ernst, Serhij Krykun, Fabian Piasecki, Jasper Löffelsend. Trzeba doliczyć także Adriana Jurkiewicza, który początkowo był ściągany z myślą o grze w drugoligowych rezerwach. Czterech z nich znalazło się w pierwszym składzie na spotkanie 1. kolejki Betclic 1. Ligi. Oficjalne debiuty, już od pierwszej minuty zaliczyli: Szczepański, Krykun, Crâciun i Piasecki. Na ławce znaleźli się natomiast: Ernst, Jurkiewicz i Lewandowski. W kadrze meczowej nie znalazł się tylko Jasper Löffelsend, który zaprezentowany jako gracz ŁKS został zaledwie dwa dni wcześniej.
Tuż przed spotkaniem uhonorowany przez ŁKS został Marcin Matysiak. Robert Graf wręczył byłemu już trenerowi biało-czerwono-białych pamiątkowe zdjęcie, dziękując mu tym samym za wkład na rzecz rozwoju Łódzkiego Klubu Sportowego. Prowadził wraz z Romualdem Solarkiem zespół szesnastolatków. Swoje nazwisko wypromował jednak już jako świetny trener drugiego zespołu ŁKS-u, z którymi awansował z czwartej ligi na poziom centralny (Betclic 2. Liga). Później prowadził także przez chwilę pierwszą drużynę. W 2023 roku został asystentem Piotra Stokowca, gdy ten zastąpił zwolnionego Kazimierza Moskala. Po 10 meczach trenerowi Stokowcowi także podziękowano, a wtedy pierwszą drużynę przejął właśnie Marcin Matysiak.
ŁKS potrzebował kilku minut, żeby wejść na właściwe obroty, ale jak już to zrobili, to zdominowali przeciwnika na długie minuty pierwszej połowy. W poprzednim sezonie łodzianie też potrafili prowadzić grę, ale mieli ogromny problem ze znajdowaniem drogi do siatki. Tym razem zrobili to już w 11. minucie. Zamieszanie w polu karnym wykorzystał Filip Piasecki i z bliska otworzył wynik tego meczu.
W 29. minucie mógł mieć na koncie dublet, ale po wspaniałym rajdzie Krykuna lewym skrzydłem jeszcze lepszą interwencją popisał się Kacper Napieraj w bramce Znicza, który powstrzymał Piaseckiego.
W końcówce pierwszej części gry łodzianie spuścili nieco z tonu, ale nadal mieli pod kontrolą wydarzenia na boisku. Bardzo dobrze z opaską kapitańską wyglądał Piotr Głowacki, po którym widać było dodatkową motywację i jeszcze większą odpowiedzialność. Fabian Piasecki przez całe 45 minut toczył walkę ze środkowymi obrońcami Znicza, która czasem kończyła się dla niego zwycięsko, a czasem musiał uznać wyższość rywali. W ogólnym rozrachunku spisywał się jednak bardzo dobrze. Kolejnym zawodnikiem, który zasługuje na wyróżnienie jest Michał Mokrzycki. Cały czas pod grą, opanowany z piłką przy nodze i waleczny. Raz kapitalnie odwrócił się z piłką i rywalem na plecach w polu karnym, ale w ostatniej chwili został zablokowany.
Łodzianie zdecydowanie częściej korzystali z lewej strony, gdzie dobrze współpracowali Głowacki i Krykun. Spokojniej było na prawym skrzydle, gdzie grał Norlin i Crâciun.
CZYTAJ TAKŻE: Marcin Janicki: To plasuje ŁKS wśród najlepszych klubów w Polsce
Na początku drugiej połowy Znicz zaatakował z większą werwą i efekty mógł tego mieć już w 53. minucie. Wtedy Obrońca ŁKS-u faulował w polu karnym napastnika Znicza, a arbiter wskazał na 11. metr. Sędzia wydawał się pewny swojej decyzji, ale do monitora wezwali go sędziowie VAR – Marcin Sczerbowicz i Marek Arys. Po obejrzeniu sytuacji na monitorze Mateusz Piszczelok odwołał swoją decyzję o rzucie karnym. Taki zimny prysznic bez konsekwencji pozwolił wrócić ŁKS-owi na właściwe tory, bo chwilę później znów dobrze zachowa się Piasecki, który wpadł w pole karne, wypracował sobie pozycję do strzału, ale jego próbę zatrzymał Napieraj.
Źle w drugą połowę wszedł Krzysztof Fałowski, który emanował spokojem w pierwszej części gry. Po przerwie zaczął jednak od spóźnionego faulu i brzydkiego faulu, który zakończył się rzutem karnym, a także sprokurowania rzutu karnego, ale tutaj z pomocą przyszli mu sędziowie VAR. Szymon Grabowski zauważył to i zmienił młodego defensora. W jego miejsce pojawił się na boisku kolejny debiutant – Sebastian Ernst. Niemiec zajął miejsce w pomocy, a na środek obrony przeszedł Mateusz Kupczak. W końcówce na innej pozycji musiał poradzić sobie także Mateusz Wysokiński, który zmienił na prawej obronie Artura Crâciuna, zgłaszającego problemy zdrowotne.
W końcówce ŁKS musiał bronić skromnego prowadzenia, bo Znicz nie mając nic do stracenia odważnie poszedł do przodu. W jednej z ostatnich akcji meczu bardzo groźnie było pod bramką ŁKS-u, ale fenomenalnie spisał się Aleksander Bobek, który uratował drużynie komplet punktów po główce jednego z przeciwników. Po dobrej pierwszej połowie i przeciętnej drugiej ŁKS Łódź wygrał pierwsze spotkanie w nowym sezonie i zainkasował komplet punktów.
ŁKS Łódź 1:0 Znicz Pruszków
1:0 – Fabian Piasecki 11′
ŁKS: Bobek – Crâciun (Wysokiński 83′), Rudol, Fałowski (Ernst 59′), Głowacki – Kupczak, Norlin (Młynarczyk 59′), Szczepański (Hinokio 68′), Mokrzycki, Krykun – Piasecki (Lewandowski 69′)
Znicz: Napieraj – Koprowski, Lorenc, Plewka, Sokół (Karol 85′) – Borecki, Pawlik, Kazimierczak, Ciepiela, Moskwik – Majewski (Tabara 61′)