ŁKS Łódź ma za sobą trzeci mecz kontrolny tego lata, który jednocześnie był ostatnim podczas obozu w Woli Chorzelowskiej. Wciąż łodzianie czekają na pierwszego gola, bo spotkanie ze Stalą Mielec również zakończyło się bezbramkowym remisem.
Mecz przeciwko Stali Mielec był trzecim z rzędu ŁKS-u Łódź, w którym padł bezbramkowy remis. Asystent trenera Grabowskiego widzi jednak, że drużyna ma coraz większą powtarzalność w elementach, nad którymi pracowała w ostatnich tygodniach.
– Każdy mikrocykl treningowy to kolejna praca nad elementami, które chcemy dokładać do tego, jak ma funkcjonować zespół w fazie bronienia i atakowania. Jesteśmy zadowoleni z tego, że te powtarzalności są coraz większe i to widać – powiedział Marcin Zubek, jeden z asystentów Szymona Grabowskiego.
CZYTAJ TAKŻE: Michał Trąbka miał swój udział w transferze nowego zawodnika ŁKS
ŁKS nadal nie strzelił żadnej bramki, ale też żadnej nie stracił. Zdaniem Marcina Zubka drużyna zrobiła postęp w grze ofensywnej względem poprzedniego spotkania sparingowego.
– W tym meczu mieliśmy więcej sytuacji w polu karnym. O to nam chodziło. Zaczynamy powoli przesuwać ten suwak między grą w obronie, a poczynaniami ofensywnymi. Cieszy to, że te sytuacje zaczynają się pojawiać, ale nie cieszy nas to, że brakowało nam tego najważniejszego, ostatniego elementu, czyli bramki. Szkoda, że nie udało się wykorzystać tych sytuacji, które stworzyliśmy, bo odbiór tego meczu byłby trochę inny – mówił asystent trenera Grabowskiego.
W meczu ze Stalą ŁKS wyglądał naprawdę nieźle, zwłaszcza w pierwszej połowie, w której miał przewagę. Podczas drugich 45 minut szala zaczynała przechylać się na stronę Stali Mielec.
– W drugiej połowie trochę za bardzo oddaliśmy inicjatywę przeciwnikom w pewnych momentach, ale miało to związek z fazami przejściowymi, do których sami dopuszczaliśmy. W drugiej połowie było na boisku też trochę więcej młodych zawodników, których chcieliśmy zobaczyć i ten brak doświadczenia też mógł mieć na to wpływ. Na pewno mogliśmy się lepiej zachowywać, jeśli chodzi o fazę atakowania i utrzymania się przy piłce. To jest jeszcze przestrzeń, nad którą musimy popracować – zakończył Marcin Zubek.
CZYTAJ TAKŻE: Stadiony Widzewa i ŁKS-u będą miały sponsorów tytularnych. „To naturalny kierunek”