W trakcie sezonu w ŁKS-ie uznano, że przydałby się do środka pola jeszcze jeden kreatywny piłkarz. Dodatkowo kontuzji doznał Miłosz Szczepański, co tylko utwierdziło trenera i dyrektora sportowego w tym przekonaniu. Padło na Bastiena Tomę, chociaż ŁKS Łódź miał na oku jeszcze innego gracza. Po tego sięgnął jednak ligowy rywal łodzian.
ŁKS nie zanotował dobrego początku w tym sezonie. Po dziewięciu kolejkach Betclic 1 Ligi podopieczni Szymona Grabowskiego są dopiero na 11. miejscu w tabeli. 11 punktów na 27 możliwych to zdecydowanie za mało, o czym mówił wprost wiceprezes ds. sportowych ŁKS-u – Robert Graf.
ŁKS Łódź ściągnął ośmiu nowych zawodników, żeby wzmocnić zespół w walce o awans do ekstraklasy. Uznano jednak, że przydałby się jeszcze jeden kreatywny zawodnik do środka pola, dlatego dziewiątym nabytkiem klubu z Al. Unii Lubelskiej 2 w Łodzi został Bastien Toma. Szwajcar na pewno ma papiery na granie, ale jak będzie to przekonamy się na boisku.
Początkowo jednak łodzianie zgłosili się po Petara Pušicia. Wychowanek akademii Grasshopper Club Zürich, z którym był związany przez dwanaście lat trafił jednak do Wieczystej Kraków, wybierając tym samym dużo bardziej korzystną ofertę. ŁKS nie był w stanie rywalizować na tym polu z klubem ze stolicy Małopolski.
– Rozmawialiśmy wcześniej z Pušiciem, który wybrał ostatecznie Wieczystą Kraków, bo dostał taką ofertę finansową, z którą nie byliśmy w stanie w żaden sposób konkurować – zdradził wiceprezes ds. sportowych ŁKS-u, Robert Graf.
ŁKS zwrócił więc swoją uwagę na Bastiena Tomę, który 3 września rozwiązał kontrakt z FC St. Gallen.
CZYTAJ TAKŻE: Andreu Arasa daleki od powrotu do gry. ŁKS wydał komunikat
Bastien TomaBetclic 1. LigaŁKS ŁódźPetar PušićWieczysta Kraków