ŁKS podobnie jak Widzew chciał skorzystać z programu Ministerstwa Sportu. Chodzi o modernizację obiektów treningowych zespołów PKO Ekstraklasy i Fortuna 1 Ligi. Ełkaesiacy chcieli wnioskować o dwa miliony złotych, które przeznaczyć mieli na usprawnienia w ośrodku na ulicy Minerskiej. Żeby pieniądze zostały przyznane, wraz z Urzędem Miasta Łodzi powinna zostać przygotowana odpowiednia dokumentacja. Tak się jednak nie stało.
Czytaj także: Będzie modernizacja ośrodka na Minerskiej?
Czas na składnie wniosków minął 30 listopada. Wtedy, UMŁ poinformował, że wniosek, który przygotował wraz z Widzewem został złożony do ministerstwa. Oprócz siedmiu milionów złotych, które MSiT przeznaczyć ma na modernizację boisk przy ulicy Małachaowskiego, UMŁ poinformował, że zobowiązuje się dofinansować widzewskie inwestycje kwotą 3,5 mln złotych.
Jak informuje Gazeta Wyborcza, wniosek ŁKS-u nie został złożony. W poprzednim tygodniu, kiedy urzędnicy informowali o wsparciu Widzewa poprosiliśmy magistrat o informację co z drugim klubem. Podobnie jak dziennikarze Wyborczej nie uzyskaliśmy jej.
Czytaj także: Dlaczego ŁKS jedzie do Turcji?
Ośrodek na Minerskiej jest lepszy od Łodzianki. Ma więcej boisk, balon, pod którym piłkarze mogą trenować w skrajnie niskich temperaturach. Dzieli ją z Łódzką Akademią Futbolu, Kolejarzem i Stowarzyszeniem ŁKS. Z obiektów korzysta Walking Futbol Polska. To projekty sportowe, które na celu mają aktywizację młodzieży i osób starszych.
Należy jednak pamiętać, że oprócz dzierżawy terenów, UMŁ nie angażował się w jego rozwój. Usprawnienia takie jak balon zostały sfinansowane z prywatnych pieniędzy Tomasza Salskiego, właściciela ŁKS-u.
– Minerska wygląda tak dobrze, bo ja zaangażowałem swoich projektantów, przyszedłem z koncepcją do miasta, że to może być obiekt skrojony na miarę ŁKS-u – wyjaśnił Salski.