ŁKS Łódź wygrał z Chrobrym Głogów 5:3 w 1/32 finału Pucharu Polski. Łodzianie potrzebowali do tego dogrywki, ale w niej pierwszego gola i pierwszą asystę zapisał sobie Bastien Toma. Łodzianie grają dalej w krajowym pucharze.
ŁKS Łódź szybko dostał okazję do rewanżu po porażce w czwartej kolejce w Głogowie. Tym razem łodzianie spotkali się z Chrobrym na Stadionie Króla w ramach 1/32 finału Pucharu Polski.
Szymon Grabowski dokonał kilku zmian w składzie względem ostatniego, mimo remisu, udanego spotkania z Wieczystą Kraków. W bramce stanął Łukasz Bomba. Na prawej obronie zagrał Sebastian Rudol, który zastąpił Jaspera Löffelsenda. Niemiec zasiadł na ławce. Podobnie jak Michał Mokrzycki, Bastien Toma i Fabian Piasecki.
Na ławce znalazł się też już Miłosz Szczepański, który pauzował w ostatnich tygodniach z powodu kontuzji. Ostatni raz na murawie pojawił się 23 sierpnia w meczu przeciwko Polonii.
CZYTAJ TAKŻE: Trener ŁKS: Wiem jak reagują kibice, bo sam nim jestem
ŁKS dobrze rozpoczął spotkanie. Już w 12. minucie Krykun wykorzystał błąd Chrobrego w grze defensywnej przy stałym fragmencie. Piłka przeszła przeze całe pole karne i trafiła do niepilnowanego Ukraińca, który pewnie umieścił ją w siatce.
Wydawało się, że wszystko układa się dobrze dla gospodarzy, ale osiem minut później odpowiedział Chrobry. Laskowski miał dużo wolnej przestrzeni na połowie ŁKS-u, z której po prostu skrzętnie skorzystał. Fałowski opóźniał, czekając na wsparcie w grze jeden na jednego i sugerował Laskowskiemu swoim ustawieniem zejście na prawą nogę, gdzie miałby ostrzejszy kąt. Tak też zrobił gracz Chrobrego, decydując się na uderzenie, którego nie zablokował Fałowski. Nie popisał się w tej sytuacji także Łukasz Bomba, który wpuścił płaski strzał przy bliższym słupku.
ŁKS nie przejął się straconym golem i dalej robił swoje. Już cztery minuty później znowu prowadził. Z lewej strony dośrodkował Mateusz Wysokiński, a Mateusz Lewandowski wyskoczył najwyżej i głową umieścił piłkę w siatce. Kolejne siedem minut i kolejny gol. Źle zachował się środkowy obrońca Chrobrego, który przegrał walkę o pozycję z Mateuszem Lewandowskim, a ten popędził sam na sam z Lenarcikiem i naciskany jeszcze przez defensora zdobył dublet.
Do przerwy ŁKS prowadził 3:1 i grał naprawdę dobrze. Chrobry poza akcją bramkową nie zagroził gospodarzom. Nie ustrzegł się jednak błędów, czego efektem jest oczywiście bramka Laskowskiego.
Drugą połowę goście zaczęli od znakomitej okazji Ozimka. Z bliskiej odległości jego strzał odbił jednak Łukasz Bomba. Chrobry w efekcie tej interwencji otrzymał rzut rożny, po którym ręką zagrał jeden z ełkaesiaków. Sędzia Sebastian Krasny nie wahał się i podyktował rzut karny. Do piłki podszedł były piłkarz ŁKS-u – Piotr Janczukowicz i bardzo pewnie posłał ją do bramki.
Głogowianie poszli za ciosem i dalej naciskali na ŁKS. Efekt? Trzy minuty później mieliśmy już remis 3:3. Ozimek dośrodkował z prawej strony boiska, a zmylony przez Kozajdę bramkarz ŁKS-u przepuścił piłkę i ta wpadła do siatki. Szymon Grabowski szybko sięgnął po rezerwowych. Na boisko posłał Michała Mokrzyckiego, Bastiena Tomę i Fabiana Piaseckiego, którzy zastąpili trzech Mateuszów: Wysokińskiego, Kupczaka i Lewandowskiego. Praktycznie od razu po wznowieniu gry to Chrobry miał kolejną świetną okazję, ale strzał z przewrotki jednego z rywali zatrzymał Łukasz Bomba bardzo ładną interwencją.
Później ŁKS Łódź odzyskał kontrolę nad tym spotkaniem, ale początek drugiej odsłony był w ich wykonaniu fatalny. Wypuścili pewne prowadzenie z rąk i musieli zaczynać od nowa. Mimo przewagi gospodarzy to Chrobry ruszył w 86. minucie z kontrą, która mogła dać im awans regulaminowym czasie gry. Ładnie rozegrali piłkę w polu karnym, ale zawodnik gości mając w bramce tylko zawodnika z pola, bo Łukasz Bomba leżał już na ziemi, nie trafił w jej światło.
Czekała nas dogrywka, a ta zaczęła się od szansy po rzucie rożnym dla Fałowskiego. Młody stoper nie trafił jednak w bramkę z bliskiej odległości. Do przerwy obraz gry się nie zmienił. ŁKS dominował, oddawał strzały i naciskał. Wynik też się jednak nie zmieniał. Dopiero po zmianie stron, w 114. minucie pierwszego gola z przeplatanką na piersi zdobył Bastien Toma, który znalazł się na 11. metrze i z pierwszej piłki, posłał ją obok bezradnego Lenarcika. Łodzianie w ostatniej akcji meczu poprawili jeszcze piątym golem. Bastien Toma do gola dołożył asystę, wykładając piłkę Löffelsendowi, jak na srebrnej tacy, a ten dopełnił fomalności.
ŁKS już tym razem nie pozwolił wydrzeć sobie zwycięstwa. Wygrał 5:3 i awansował do 1/16 finału Pucharu Polski.
ŁKS Łódź 5:3 Chrobry Głogów
1:0 – Serhij Krykun 12′
1:1 – Kacper Laskowski 20′
2:1 – Mateusz Lewandowski 24′
3:1 – Mateusz Lewandowski 31′
3:2 – Piotr Janczukowicz 59′ (k.)
3:3 – Michał Kozajda 62′
4:3 – Bastien Toma 114′
5:3 – Jasper Löffelsendd 120′
ŁKS: Bomba – Rudol, Craciun (Löffelsend 46′), Fałowski, Norlin (Książek 72′) – Ernst, Kupczak (Mokrzycki 63′), Wysokiński (Toma 63′), Jurkiewicz, Krykun – Lewandowski (Piasecki 63′)
Chrobry: Lenarcik – Kuzdra, Kozajda, Szarek, Tabiś – Lewkot (Ozimek 46′), Laskowski (Grzelak 46′), Bonecki, Nowakowski – Bartlewicz (Bartlewicz 79′), Janczukowicz
CZYTAJ TAKŻE: ŁKS pierwszym zespołem, który dokonał tego przeciwko Wieczystej