Klub i kibice ŁKS-u lubią nazywać drużynę z al. Unii Reprezentacją Łodzi. Tymczasem w 13. meczach PKO Ekstraklasy gola dla ŁKS-u nie zdobył nie tylko ani jeden łodzianin, ale nawet Polak. A jak to wygląda w Widzewie?
ŁKS zawsze dobrze szkolił młodzież, a trenerzy umiejętnie wprowadzali wychowanków do pierwszego zespołu. W latach 90-tych prym w zespole wiedli m.in. Marek Saganowski oraz Tomasz Wieszczycki. Wielu ełkaesiaków grało też w reprezentacji Polski. Chociaż w ŁKS-ie nie brakowało oczywiście obcokrajowców, to jednak drużyna zwykle opierała się na Polakach, a także łodzianach.
CZYTAJ TEŻ: Piłkarz ŁKS-u wyrzucony z reprezentacji!
Jak jest teraz? Oczywiście Polacy są w kadrze, ale też chętnie stawia się na piłkarzy z zagranicy. Największymi gwiazdami są (mieli być?) Hiszpanie Dani Ramierez i Pirulo. W zespole jest jedenastu obcokrajowców. W ostatnim meczu ze Śląskiem Wrocław w składzie było ich pięciu. Chociaż w ŁKS-ie nie jest jednak jeszcze tak źle. Na przykład w Rakowie Częstochowa udział w grze zawodników zagranicznych to aż 72,7 procent. W zespole z al. Unii to 39 procent.
Na piłkarzach z innych krajów odważniej stawiają też w Widzewie Ich udział w grze to ponad 60 procent. Klubem, który stawia na Polaków, bez wątpienia jest Ruch Chorzów. Ich udział w grze to aż 96,9 procent!
Wróćmy jednak do ŁKS-u, bo w oczy rzuca się coś jeszcze, co powinno zawstydzać szefów klubu, ale i samych polskich graczy. Otóż w tym sezonie żaden Polak nie zdobył jeszcze gola w PKO Ekstraklasie! W 14 meczach ełkaeasiacy strzelili ich tylko siedem i wszystkie były dziełem obcokrajowców. Po dwa trafienia na koncie mają Stipe Jurić, Dani Ramirez Kay Tejan, a po jednym Engjell Hoti i Artemijus Tutyškinas. Polacy? Zero.
ŁKS jest jedynym takim klubem w lidze. Tylko dwa gole Polacy zdobyli dla Korony Kielce, a po trzy dla Radomiaka Radom i Legii Warszawa. A jak jest w Widzewie? Tutaj polscy zawodnicy strzelili 6 bramek, a zagraniczni 9, więc procentowo wygląda to 40 do 60. Oczywiście największa różnica jest w Ruchu, Polacy strzelili 92,3 proc goli. Najwięcej polskich trafień – po 13, jest jednak w Jagiellonii Białystok, Zagłębia Lubin oraz Puszczy Niepołomice.
Ostatnim Polakiem, który zdobył dla ŁKS-u bramkę w PKO Ekstraklasie pozostaje Michał Trąbka, który pokonał bramkarza Rakowa 14 lipca 2020 roku.
Nie ma reguły, czy lepiej jest stawiać na polskich piłkarzy, czy na zagranicznych. Najważniejsze są oczywiście umiejętności, a nie to, jaki paszport ma dany piłkarz. Kluby, które nie są bardzo bogate i których nie stać na naprawdę dobrych zawodników, powinny jednak raczej stawiać na młodych Polaków, by móc na nich zarabiać. ŁKS zrobił nie tak dawno dobry interes na Mateuszu Kowalczyku, a w przyszłości pewnie sprzeda Aleksandra Bobka.
Co dalej? Kluby rozwijają akademie i skauting, ale nie widać tego w transferach. W ostatnim oknie ŁKS sprowadził dziewięciu nowych zawodników, z czego aż sześciu to piłkarze z zagranicy. Raczej tacy, o których nikt z ŁKS-eem nie walczył. Trudno przypuszczać, by klub z al. Unii zarobił na nich w przyszłości jakiekolwiek pieniądze. I niestety można się zastanawiać, czy zapewnią ŁKS-owi sportowy sukces. Na razie to bardzo wątpliwe, bo drużyna zajmuje ostatnie miejsce w tabeli i będzie naprawdę bardzo ciężko się utrzymać.
Zimą działacze pewnie znów ruszą po wzmocnienia i – można się domyślać – pewnie znów postawią na piłkarzy z zagranicy. Tylko, czy to dobra droga… I czy pisanie o ŁKS-ie Reprezentacja Łodzi, to na pewno dobry pomysł w takich okolicznościach?