ŁKS Łódź pojechał do Pruszkowa z nadzieją na pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w tym sezonie, zwłaszcza że w ostatnich dniach łodzianie prezentowali się naprawdę obiecująco w starciach z Wieczystą i Chrobrym Głogów w Pucharze Polski. Pogoń Grodzisk Mazowiecki szybko jednak sprowadziła łodzian na ziemię.
ŁKS pojechał do Pruszkowa, gdzie czekał go mecz z beniaminkiem Betclic 1 Ligi – Pogonią Grodzisk Mazowiecki, która właśnie w Pruszkowie rozgrywa swoje domowe spotkania.
Zespół z Grodziska Mazowieckiego dopiero co awansował na zaplecze ekstraklasy, ale ciężko mówić, że to ŁKS był faworytem tego spotkania. Po pierwsze Pogoń była wyżej w tabeli, bo w 10 meczach zdobyła 15 punktów, ŁKS miał o trzy oczka mniej. Po drugie zespół prowadzony przez Szymona Grabowskiego nie wygrał jeszcze ani razu w tym sezonie spotkania wyjazdowego.
W ostatnim meczu z bardzo dobrej strony pokazał się Mateusz Lewandowski, który strzelił dwa gole w Pucharze Polski. To właśnie on kosztem Fabiana Piaseckiego wystąpił w wyjściowym składzie. Względem pucharowego starcia w środku tygodnia trener Grabowski zdecydował się na jeszcze cztery zmiany. Do bramki wrócił Aleksander Bobek, a w pomocy oglądaliśmy Michała Mokrzyckiego, Bastiena Tomę i Huseina Balicia, którzy zastąpili Sebastiana Ernsta, Mateusza Wysokińskiego i Adriana Jurkiewicza.
CZYTAJ TAKŻE: Trener ŁKS: Wiem jak reagują kibice, bo sam nim jestem
Obie drużyny odważnie zaczęły spotkanie, chcąc narzucić swój styl gry. Jeszcze przed upływem 10 minuty w znakomitej sytuacji znalazł się Serhij Krykun. Skrzydłowy ŁKS-u wykorzystał swoją szybkość i uprzedził wychodzącego bramkarza na środku boiska. Ukrainiec miał przed sobą pustą bramkę, ale pozwolił dogonić się obrońcy. Wtedy bał się już zaryzykować i uderzać, więc szukał podania, które było niedokładne.
Pogoń odpowiedziała niemal natychmiast. Tym razem to gospodarze stworzyli okazję, w której w bramce nie było Aleksandra Bobka. Trafili jednak tylko w poprzeczkę. Z czasem jednak Pogoń zaczęła robić się oraz groźniejsza i w końcu dopięła swego. Po rzucie rożnym Fabiszewski uderzał z kilku metrów, ale instynktownie bronił Bobek. Przy dobitce Noiszewskiego był już bez szans. ŁKS odpowiedział już kilkanaście sekund później. Strzał Lewandowskiego dobijał Krykun, ale był na spalonym, przez co arbiter nie mógł uznać tego gola.
Później docisnął ŁKS, który dłużej rozgrywał piłkę i stwarzał zagrożenie pod bramką Pogoni. Nie przekładało się to jednak na stuprocentowe sytuacje. Zamiast tego jeszcze jedną okazję stworzyli gospodarze. Świetne prostopadłe podanie na prawej stronie otrzymał Olewiński, który wpadł w pole karne i oddał mocny strzał, który zdołał odbić jeszcze Aleksander Bobek. Niefortunnie piłka spadła jeszcze raz pod nogi Olewińskiego, a ten z dobitką nie miał już problemów.
Do przerwy oglądaliśmy wyrównane spotkanie, ale to gospodarze byli dużo bardziej konkretni. ŁKS-owi z kolei szykowała się kolejna wyjazdowa porażka.
Kibice ŁKS-u liczyli, że po zmianie stron ŁKS rzuci się do ataku chcąc odrobić straty, zwłaszcza, że trener Grabowski zdecydował się zastąpić defensywnego pomocnika – Mateusza Kupczaka, drugim pomocnikiem – Fabianem Piaseckim. Zamiast tego już w pierwszej akcji na 3:0 podwyższyła Pogoń. Pod poprzeczkę piłkę posłał Jakub Adkonis.
W 67. minucie Mateusz Wysokiński pojawił się na boisku i już chwilę później posłał genialne podanie zewnętrzną częścią stopy do Lewandowskiego. Ten przegrał jednak pojedynek sam na sam z bramkarzem. Wydaje się, że jeżeli łodzianie mieliby nawiązać walkę z rywalem w tym meczu, to taka sytuacja była dla nich ostatnim dzwonkiem. Dwie minuty później znów Wysokiński zagrał przepiękne prostopadłe podanie. Tym razem do Jurkiewicza, a ten pewnie wykończył akcję. Niestety dla ŁKS-u strzelec gola był na spalonym.
Tego dnia nic nie chciało wpaść do siatki ŁKS-owi. Łodzianie przegrali kolejne spotkanie na wyjeździe. Tym razem 0:3 z Pogonią Grodzisk Mazowiecki. Sytuacja w tabeli zaczyna robić się coraz trudniejsza w kontekście walki o awans.
Pogoń Grodzisk Mazowiecki 3:0 ŁKS Łódź
1:0 – Karol Noiszewski 18′
2:0 – Oliwier Olewiński 44′
3:0 – Jakub Adkonis 46′
Pogoń: Kieszek – Noiszewski, Gajgier, Farbiszewski – Olewiński, Konstantyn, Adkonis, Los, Korczakowski, Adamski, Szczepaniak
ŁKS: Bobek – Craciun, Rudol, Fałowski, Norlin (Wysokiński 67′) – Kupczak (Piasecki 46′), Mokrzycki, Toma, Krykun, Balić (Jurkiewicz 46′), Lewandowski
CZYTAJ TAKŻE: W ŁKS są bardzo niezadowoleni z wyników