Piłkarze ŁKS-u wrócili ze zgrupowania w Woli Chorzelowskiej. Mimo dużych obciążeń zaserwowanych zawodnikom przez sztab szkoleniowy, obyło się bez większej liczby kontuzji. Największym pechowcem okazał się Maciej Dampc.
25-letni obrońca podczas ostatniego treningu na obozie doznał poważnej kontuzji, która wykluczyła go z występu w meczu sparingowym oraz z treningów w najbliższych dniach.
– Bardzo mnie martwi to, że urazu mięśnia dwugłowego nabawił się Maciek Dampc. Chcieliśmy go przetestować w meczu kontrolnym, ale niestety nabawił się takiej kontuzji i nie mógł zagrać – powiedział Wojciech Stawowy.
Na drobne dolegliwości narzekają także Maciej Wolski i Samu Corral. Obaj nie wystąpili w sobotnich sparingach, ale powinni być gotowi, by od wtorku trenować już na pełnych obrotach.
– Pozostałe kontuzje nie są aż tak groźne. To bardziej nasza asekuracja, żeby nie narażać zawodników na coś poważniejszego – ocenił trener.
I dodał: – Trudy obozu były duże, wykonaliśmy ciężką pracę, więc nie chcieliśmy ryzykować. Teraz zawodnicy wracają do zajęć. Pomimo ciężkich zajęć w Łodzi zameldujemy się bez większych ubytków. Teraz będziemy już schodzić z objętości zajęć po to, by zespół odzyskiwał szybkość i świeżość. Pracowaliśmy ostatnio bardzo ciężko.
Już za tydzień ŁKS rozegra pierwsze spotkanie o stawkę w nowym sezonie. I od razu zmierzy się z mocnym rywalem. W 1/32 finału Pucharu Polski łodzianie zagrają bowiem ze Śląskiem Wrocław. Zanim jednak do tego dojdzie, ełkaesiaków czeka jeszcze mecz kontrolny z KKS-em Kutno.
– Na mecz z KKS-em nie wybiegnie jeszcze ta jedenastka, którą wybiorę na mecz ze Śląskiem Wrocław. Spotkanie z KKS-em Kalisz zagramy na dwa składy i dopiero po tym meczu podejmę decyzję dotyczące pierwszej jedenastki na mecz w Pucharze Polski – zdradził Wojciech Stawowy.
fot. ŁKS Łódź