W niedzielę ŁKS zagra ostatni mecz na stadionie Króla w tym roku. Na podsumowania jaki to był rok dla ełaesiaków przyjdzie jeszcze czas, dlatego zanim zaczniemy rozliczać się z przeszłością, warto sprawić, żeby teraźniejszość była trochę bardziej kolorowa. Ten pozornie oczywisty frazes, wcale taki nie jest, jeżeli spojrzymy na to, jak spisuje się drużyna prowadzona przez Kazimierza Moskala. Zawodnicy dają z siebie wszystko. Z Rzeszowa, terenu, na którym nawet najlepsi w ostatnich latach potrafili się potknąć, ełkaesiacy przywieźli trzy punkty. Z drugiej strony, czy ŁKS nie jest już wśród najlepszych skoro jest wiceliderem Forutna 1 Ligi i ma doskonałe statystyki jeżeli chodzi o grę w defensywie i ofensywie?
Czytaj także: Imponująca seria ŁKS-u
Kibice, podobnie jak Pirulo i jego koledzy, też mogą się wykazać. Wystarczy kupić bilet i przyjść na spotkanie z Arką. Cel jaki przed nimi postawiono jest ambitny, ale nie niewykonalny (coś jak odrobienie dwóch bramek w meczu z Wisłą Kraków na jej stadionie). Szefowie ŁKS-u chcieliby sprzedać 12119 biletów. Gdyby tak się stało byłaby to trzecia, najlepsza frekwencja na meczu ełkaesiaków rozgrywanym na al. Unii. Zajęto już ponad połowę miejsc. W sprzedaży zostało mniej niż sześć tysięcy biletów, a od wtorku będą dostępne także w kasach.
Czytaj także: Czas by ŁKS wykorzystał kibicowski potencjał.