To zdecydowanie nie był dzień piłkarzy ŁKS-u, który przegrał na Stadionie Króla z Ruchem Chorzów, czyli konkurentem w walce o awans do PKO Ekstraklasy. Rywalom wystarczyło tylko jedno celne uderzenie, żeby wywieźć z Łodzi komplet punktów.
Aleksander Bobek: 3
Bramkarz ŁKS-u nie miał wiele pracy. Ruch oddał tylko jeden celny strzał, który zakończył się golem, ale ciężko za utratę bramki winić Bobka. Miał jednak problemy z grą nogami, bo zdarzały się sytuacje, gdzie próbując szybko wznowić grę, źle podawał.
Kamil Dankowski: 2+
Obrońca ŁKS-u w swoim stylu często podłączał się do akcji ofensywnych, ale brakowało mu dokładności i spokoju. Czasem też po prostu szczęścia, jak w sytuacji w drugiej połowie, gdy wbiegał za linię obrony Ruchu, otrzymał dobre podanie od Mokrzyckiego, ale poślizgnął się i dogodna sytuacja zakończyła się stratą. Mógł też szybciej doskoczyć do strzelca bramki dla Ruchu, gdy ten oddawał strzał.
Levent Gulen: 3
Obrona ŁKS-u pozwoliła Ruchowi na jeden celny strzał w całym spotkaniu… Barański miał zdecydowanie za dużo miejsca w polu karnym ŁKS-u, gdy przyjmował podanie od swojego kolegi. Wydaje się, że zbyt opieszale zachowali się w tej sytuacji środkowi obrońcy ŁKS-u, a jednym z nich był Gulen. Plus dla Szwajcara za interwencję z 11. min., gdy wślizgiem przeciął w ostatniej chwili podanie do Novothny’ego i prawdopodobnie uchronił zespół przed utratą bramki.
Łukasz Wiech: 3
W pierwszej połowie mógł zdobyć gola, po tym jak wygrał pojedynek główkowy, dostał podanie zwrotne i huknął na bramkę Ruchu. Niestety, zrobił to niecelnie.
Piotr Głowacki: 2+
Często był widoczny w ofensywie, ale jego dośrodkowanie tego dnia nie sprawiały większych problemów przeciwnikom. Momentami miał problemy z Miłoszem Kozakiem na skrzydle. W końcowych fragmentach spotkania także mógł uspokoić sytuację i postarać się lepiej wyprowadzić piłkę, a zamiast tego trochę spanikował i nieatakowany wybił piłkę przed siebie, oddając ją rywalom.
Mateusz Kupczak: 3+
Defensywny pomocnik ŁKS-u miał rozbijać ataki przeciwników i robił to nieźle. Raz świetnie się też pokazał w ofensywie, gdy pięknym podaniem obsłużył Pirulo – mógł mieć asystę, ale Hiszpan nie skończył akcji strzałem.
CZYTAJ TAKŻE: Piłkarz ŁKS-u jest w śpiączce. Potrzebna krew
Michał Mokrzycki: 4-
W pierwszej połowie był niewidoczny, ale po zmianie stron często brał ciężar gry na siebie i konstruował ataki swojego zespołu. Próbował niekonwencjonalnych zagrań, jak to do rozpędzonego Dankowskiego. Sam też próbował strzelać, ale jego uderzenie zablokował… Arasa.
Pirulo: 2
To popołudnie nie należało do Hiszpana. 32-latek mógł, a nawet powinien, mieć przynajmniej dwie bramki na swoim koncie, ale najpierw przegrał pojedynek z Martinem Turkiem, a później zbyt długo zwlekał ze strzałem. Został zmieniony już w 64. min., co pokazuje, że nie był to dobry występ.
Husein Balić: 2-
Mecz do zapomnienia. Balić zawiódł tego dnia w ofensywie, a być może mógł też więcej zrobić, żeby zapobiec utracie bramki. To właśnie gracz z numerem 7 truchtał tuż za Venturą, gdy ten posyłał podanie do Barańskiego. Trzy szybsze kroki ze strony Balicia i może udałaby mu się zablokować podanie, które później przerodziło się w asystę. Został zmieniony jako pierwszy w zespole.
Andreu Arasa: 3
Nie był to wybitny występ zawodnika ŁKS-u, ale to dzięki jego zawziętości przed znakomitą sytuacją stanął na początku drugiej połowy Pirulo. To właśnie Arasa nie odpuścił i do samego końca powalczył o piłkę w bocznym sektorze boiska. Później mógł sam też lepiej się zachować w jednej z akcji, gdy pędził z piłką z prawej strony pola karnego. Nie była to sytuacja stuprocentowa, ale gdy rywal dobrze broni, to z takiej sytuacji powinno się postarać wycisnąć więcej.
Stefan Feiertag: 2
Austriacki napastnik przyzwyczaił już kibiców ŁKS-u do dużo wyższego poziomu. W spotkaniu z Ruchem nie błysnął. Cofał się, aby wspomóc kolegów w rozegraniu, bywały sytuacje, że mógł przyspieszyć grę, a zamiast tego zwalniał ją, podaniami do tyłu. Opuścił plac gry już w 65. minucie.
Antoni Młynarczyk: 3-
Zastąpił bezproduktywnego Huseina Balicia, ale sam nie wniósł tego dnia zbyt wiele do gry zespołu. Chęci na pewno mu nie można odmówić, ale dokładności już tak…
Mateusz Wysokiński: 3-
Wszedł w miejsce Pirulo, aby napędzić zespół w drugiej linii. Niczego nie zepsuł, ale też nie dał niczego.
Maksymilian Sitek: 3-
23-latek zmienił Stefana Feiertaga i kilka razy ruszył odważniej z piłką, ale bez efektów.
CZYTAJ TAKŻE: ŁKS w 1/8 Pucharu Polski. Kolejny gol Feiertaga