Większość drużyn z czołówki Fortuna 1. Ligi straciło punkty w 24. kolejce. Skorzystał na tym ŁKS, który awansował do strefy barażowej.
Piłkarze z al. Unii zdobyli trzy punkty w meczu z Resovią. To pierwsza wygrana wyjazdowa ŁKS od września, kiedy pokonali Sandecję Nowy Sącz. Dzięki zwycięstwu odniesionemu w Rzeszowie, ŁKS awansował na szóste miejsce w tabeli, czyli do strefy barażowej. Stało się tak także dzięki temu, że większość drużyn z czołówki straciło punkty w ten weekend.
Miedź Legnica podzieliła się punktami z Koroną Kielce, Arka Gdynia z GKS-em Katowice, a GKS Tychy przegrał z Chrobrym Głogów. Z kolei Podbeskidzie Bielsko-Biała tylko zremisowało z GKS-em Jastrzębie.
CZYTAJ TEŻ: Brede, Magiera, Mroczkowski w Widzewie? Widzew już ma trenera
Warto na chwilę zatrzymać się przy dwóch z tych spotkań. Arka na prowadzenie wyszła w 89. minucie dzięki bramce Karola Czubaka, ale w doliczonym czasie gry straciła gola i punkty. Z kolei Chrobry kontynuuje świetną serię. Zespół z Głogowa nie przegrał już siedmiu kolejnych meczów i nie stracił w nich nawet jednej bramki. Drużyna trenera Ivana Djurdjevicia jest już na czwartym miejscu w tabeli i pewnie ma apetyty na więcej.
Na drugim miejscu, mimo porażki z Odrą Opole, utrzymuje się jednak Widzew, który ma dwa punkty przewagi nad Koroną.
W następnej kolejce odbędzie się tylko jeden mecz – ŁKS podejmie Miedź. Pozostałe spotkania zostały przełożone ze względu na powołania piłkarzy do młodzieżowych reprezentacji Polski.
Widzew Łódź – Odra Opole 0:1
Miedź Legnica – Korona Kielce 1:1
Resovia – ŁKS 1:2
Stomil Olsztyn – Górnik Polkowice 0:4
Arka Gdynia – GKS Katowice 2:2
Chrobry Głogów – GKS Tychy 2:0
Sandecja Nowy Sącz – Puszcza Niepołomice 1:0
Podbeskidzie Bielsko-Biała – GKS Jastrzębie 0:0
Skra Częstochowa – Zagłębie Sosnowiec 1:2
1 Comment
Dopóki będą występować w zespole tacy zawodnicy jak Corral czy Ricardinho, którzy nie grają, tylko celebrują grę, ŁKS będzie przegrywał mecze ze Stomilem, remisował z Jastrzębiem itp. Trzeba wszystkich celebrujących odsunąć od zespołu, bo niczego do gry nie wnosząc, stwarzają zagrożenie dla kolegów i drużyny, swoim zachowaniem – w większości faul (jak się nie umie to się fauluje). Gdybyż w ich boiskowej prezentacji, była choć widoczna ambicja – właściwa u zawodnika będącego bez formy. Ne ma jej – piłkę dostałem, piłkę straciłem i jestem sobie wielki filar drużyny. Filozofie o psychicznych urazach pourazowych proszę odłożyć między bajki. Przecież w większości są to zawodnicy, tak solidnej budowy fizycznej – że to przeciwnik powinien unikać kontaktu z nimi. To piłka nożna a nie pieszczoty.