Na koniec tureckiego obozu ŁKS zremisował 1:1 z występującym w lidze rumuńskiej FK Csíkszereda Miercurea Ciuc. Jak sugeruje trener ełkaesiaków, Kazimierz Moskal, to był ich najlepszy sparing podczas pobytu nad Morzem Śródziemnym.
– Pierwsza połowa wyglądała w naszym wykonaniu bardzo dobrze – kontrolowaliśmy grę, realizowaliśmy przedmeczowe założenia i prowadziliśmy 1:0. Po przerwie wyglądaliśmy trochę słabiej. Stracona bramka była efektem tego, że sprezentowaliśmy przeciwnikowi dwie groźne akcje – za pierwszym razem rywale nie wykorzystali sytuacji, w której straciliśmy piłkę przed polem karnym, ale za drugim razem już nie udało nam się wybronić. Musimy unikać sytuacji, w których, chcąc rozgrywać piłkę, tracimy ją w niebezpiecznym sektorze boiska – nad tym nie można przejść do porządku dziennego. Ogólnie jednak jestem zadowolony z gry i zaangażowania zespołu w tym spotkaniu – podsumował starcie z Seklerami trener ełkaesiaków.
– W moim odczuciu w tym spotkaniu piłkarze byli najbliżsi moim wymaganiom wobec nich i temu, jak wyobrażam sobie naszą grę. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że te mecze były rozgrywane w różnych momentach przygotowań – na początku byliśmy skupieni na intensywniejszej pracy, a dziś zagraliśmy już na większej świeżości. Jesteśmy zadowoleni z tego obozu – przed przylotem obawialiśmy się trochę o pogodę, ale udało nam się przejść przez te dwa tygodnie „suchą stopą” – nie dotknęły nas żadne ulewy wymuszające odwoływanie treningów. Wiele rzeczy chcieliśmy jeszcze zrobić, ale z uwagi na dołożenie do planu czwartego sparingu zabrakło nam czasu. Na pewno wszystko nadrobimy jednak w Łodzi – zapowiedział Moskal przed kamerami ŁKS TV.