Za nami gorący okres w polskiej piłce. Reprezentacja Polski, mówiąc w skrócie, sięgnęła dna. Prezes PZPN, widząc co się dzieje, zdecydował o zwolnieniu Fernando Santosa i powierzeniu zadania ratowania eliminacji Michałowi Probierzowi.
Nie dziwi mnie, że starszy pan z Portugali został zwolniony, bo patrząc na jego skwaszoną minę i brak jakiegokolwiek zaangażowania błędem było już samo zatrudnienie go, mając w odwodzie takie nazwiska jak Paulo Bento czy Vladimir Petkovic i pamiętając, jak reprezentacja Portugali grała za jego kadencji. Oczywiście nie można zapomnieć o tym, że pod jego wodzą zdobyła mistrzostwo Europy, ale to w dużej mierze dzięki geniuszowi CR7 czyli znakomitego Cristiano Ronaldo, a nie sędziwemu staruszkowi.
Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Cezary Kulesza popełnił duży błąd i trzeba go było naprawiać. W ten sposób dochodzimy do sedna problemu. Ta funkcja przerosła byłego prezesa Jagielloni Białystok. Mam wrażenie, że cofnęliśmy się do rządów prezesa Grzegorza Laty i ogólnego bałaganu, jaki panował w przeszłości w PZPN.
CZYTAJ TEŻ: Widzew i ŁKS na remis. Rekord nastolatka
Nowy selekcjoner został wybrany z trójki: Marek Papszun, Michał Probierz, Jan Urban . Z tego grona miałem okazje trenować z dwoma ostatnimi i myślę, że na dzisiejsze czasy właśnie ci dwaj trenerzy byli lepszym wyborem od trenera Papszuna. Trzeba pamiętać, że znamy go tylko z prowadzenia Rakowa Częstochowa, a czym innym jest prowadzenie Gutkovskisa niż Lewandowskiego.
Analizując ostatnie lata i dotychczasowych selekcjonerów reprezentacji Polski wydaje się, że największym błędem było zwolnienie Adama Nawałki. Co prawda, poniósł on porażkę na mistrzostwach świata, ale dzięki jego pracy i decyzjom wskoczyliśmy na wyższy „level”. Zaczęliśmy toczyć wyrównane boje z europejską czołówką.
NIE PRZEGAP: Chce przejąć ŁKS, a jego flagowy projekt tonie
Współpracowałem z Probierzem, Urbanem, a także Nawałką i mogę stwierdzić, że to czołówka trenerów, wśród tych, którzy mnie trenowali. Trzymajmy kciuki, bo jakoś tak dziwnie oglądałoby się tak rozbudowane mistrzostwa Europy bez naszych orłów .
Na naszym lokalnym, ligowym podwórku ŁKS ciągle szuka formy. Po dobrym, ale przegranym, meczu z Rakowem Częstochowa przyszedł remis z mocną w tym sezonie Jagiellonią Białystok. Po przebiegu spotkania trzeba cieszyć się z punktu i patrzeć z nadzieją na lepsza przyszłość.
Łukasz Madej, były piłkarz ŁKS-u Łódź i reprezentant Polski
ŁKS ŁódźŁukasz MadejMichał Probierzpublicystykareprezentacja Polski