Widzew Łódź Futsal przegrał kolejne mecz ligowy w FOGO Futsal Ekstraklasie. Tym razem lepsi okazali się zawodnicy FC Toruń, którzy zwyciężyli w Łodzi 3:2. Co po meczu powiedział trener Marcin Stanisławski ?
Seria bez wygranej w lidze trwa. Widzewiacy nie zwyciężyli od sześciu spotkań, co z pewnością niepokoi kibiców czerwono-biało-czerwonych. W starciu z torunianami nie wystąpił Marcin Stanisławski-grający trener Widzewa, który tego dnia jedynie dyrygował drużyną z ławki. Jaki jest powód braku Stanisławskiego w kadrze na mecz?
–Myślę, że trzeba się do tego przyzwyczajać. Mecze z taką intensywnością nie są już dla mnie. Oczywiście, pewnie kilku moich zagrań w takim meczu czasem brakuje, ale trzeba brać pod uwagę tempo gry i poziom sportowy, a także mój wiek. Chciałbym grać na wysokim poziomie jak najdłużej, ale wiedzieliśmy jak gra Toruń i uznaliśmy, że bardziej pomogę zespołowi w roli typowego szkoleniowca, niż grającego trenera.-powiedział szkoleniowiec Widzewa.
Stanisławski mimo kolejnej porażki był zadowolony z postawy swoich zawodników. I nie ma co się dziwić, bo w przeciwieństwie chociażby do ostatniego meczu z Jagiellonią, w grze łodzian widać było dużą różnicę.
–To był szalony mecz. Chciałbym, żebyśmy grali więcej takich spotkać, ale chciałbym także, abyśmy je wygrywali. Wiem, że brakuje nam jeszcze zgrania, ale czas działa na naszą korzyść. Fred i Marlon, którzy są u nas od kilku tygodniu, z meczu na mecz wyglądają lepiej. Dziękuję moim zawodnikom za ten mecz. Daniel Krawczyk wyglądał dziś fantastycznie, Maksym Pautiak jeszcze rano napisał mi, że jest chory i raczej nie zagra. Tymczasem to co prezentował dziś na boisku zasługuje na wielkie brawa. Pokazujemy, że potrafimy się mierzyć z tymi lepszymi, bardziej doświadczonymi zespołami. Brakuje jeszcze tej “kropki nad i” w postaci zwycięstw, ale one czasem się pojawią-skomentował Stanisławski.
Widzewiacy zajmują obecnie 10. miejsce w tabeli i do strefy play-off tracą trzy “oczka”, choć już jutro ta strata może zwiększyć się do sześciu punktów. To zależy od wyniku w meczu Bochni.
ZOBACZ TAKŻE>>>Koszmar minionego marca. W Widzewie było wtedy naprawdę źle