– Jest rywalizacja. Dobrze, że wszyscy są zdrowi. Oby już tak zostało, a na pewno wyjdzie to z korzyścią dla drużyny – powiedział Marek Kozioł, bramkarz ŁKS-u.
Po wygranym sparingu z Motorem Lublin, Marek Kozioł, bramkarz ŁKS-u nie krył swojego zadowolenia. Mimo, że to gra kontrolna, dla bramkarza najważniejsze było zwycięstwo – Wynik jest zawsze ważny. Każdy kto ma duszę sportowca chce wygrywać. Jest początek okresu przygotowawczego, gramy na dwie jedenastki. Każdy dawał z siebie “maksa”, bo grając jedną połowę każdy może dać z siebie więcej – powiedział Kozioł.
Piłkarze ŁKS-u trenują już dwa tygodnie. Mecz z Motorem był zakończeniem cyklu, w którym ełkaesiacy mieli badania wydolnościowe i trenowali sześć razy. – Zaczęliśmy przygotowania ciężką pracą, dalej będziemy ją kontynuować, czuć to trochę w nogach, ale w ten sposób ładujemy akumulatory – wytłumaczył golkiper.
W grze treningowej ełkaesiacy mieli skupić się na defensywie. Motor to mocna kadrowo drużyna, więc Kibu Vicuna spodziewał się walki. – Chcieliśmy się skupić na defensywie, na działaniach obronnych. Myślę, że wywiązaliśmy się dobrze. Ostatnio dużo pracujemy nad defensywą. Musimy ją ciągle poprawiać, zależy nam żeby nie tracić bramek – wyjaśnił Kozioł.
Pierwszą połowę rozegrał Dawid Arndt, drugą Kozioł. Dużo lepiej spisał się golkiper pochodzący z Nowego Sącza. Z Koziołem łodzianie nie stracili bramki, kilka razy ratował ŁKS i dobrze wznawiał grę. – Jest rywalizacja. Dobrze, że wszyscy są zdrowi. Oby już tak zostało, a na pewno wyjdzie to z korzyścią dla drużyny. Nigdy nie podchodziłem do tego tak, że drugi bramkarz jest moim rywalem. Wiadomo, że każdy chce grać, ale najważniejsze są punkty i dobro drużyny. – zakończył bramkarz.