W ostatnich dniach głośno się zrobiło o możliwym transferze Henrika Ojamy, który miałby opuścić Widzew. Czy Estończyk powinien opuścić klub z al. Piłsudskiego?
Jak donoszą dziennikarze związani z Widzewem, Henrik Ojamaa jest na wylocie z Widzewa. Doświadczony pomocnik to w chwili obecnej jeden z najlepiej zarabiających piłkarzy w łódzkim klubie, ale nie spełnia on pokładanych w nim nadziei. Dlatego na dniach ma dojść do rozmów z piłkarzem w sprawie rozwiązania kontraktu.
Ojamaa dostał w tym sezonie kilka szans, by zaprezentować swoje umiejętności. W sezonie 2020/2021 zagrał we wszystkich dotychczasowych meczach, a 3 razy wychodził w wyjściowym składzie. Nigdy jednak nie rozegrał pełnych 90 minut. Wyjątkiem jest mecz Pucharu Polski z Unią Skierniewice.
W każdym z meczów Ojamaa nie przekonywał do siebie. Nie imponował szybkością i przegrywał sporo pojedynków z obrońcami rywala.
To jest o tyle zaskakujące, że na treningach Estończyk wygląda naprawdę dobrze. 29-latek potrafi dobrze dośrodkować, celnie i mocno podać, czy oddać precyzyjny strzał. Niestety nie jest w stanie przełożyć tego na warunki meczowe.
Trudno się zatem dziwić, że kibice domagają się jego odejścia. Frustracja fanów Widzewa jest o tyle zrozumiała, że Ojamaa przychodził do Widzewa z łatką przebojowego piłkarza, ale w łódzkim klubie tego nie prezentuje.
Być może warto dać szansę Henrikowi Ojamie, by stał się on typowym jokerem na ostatnie 20-30 minut meczów w Fortuna 1 Lidze. Do rozwiązania zostanie wówczas kwestia wynagrodzenia Estończyka. Przecież piłkarz wchodzący na końcówki meczu nie może być jednym z najlepiej zarabiających zawodników w drużynie.
Rozmowy dotyczące kontraktu Estończyka zapowiadają się zatem ciekawie. Czas pokaże, czy Ojamaa i władze klubu dojdą do jakiegoś porozumienia i dokąd te rozmowy zaprowadzą obie strony.
fot. Marian Zubrzycki