Mistrz Polski lepszy od PGE GiEK Skry Bełchatów. Tej drużyny już nie ma.
Przez fatalną postawę ZAKSY, PGE GiEK Skra Bełchatów ma jeszcze szansę na play-offy. Wszystko będzie jasne w środę wieczorem, gdy swój mecz z Projektem Warszawa rozegra Indykpol AZS Olsztyn. Bełchatowianie w przedostatniej kolejce sezonu zasadniczego mierzyli się z Jastrzębskim Węglem. To mistrz Polski i zespół, który dwa razy z rzędu zagra w finale Ligi Mistrzów. Jastrzębianie, we wtorek wieczorem stracili pozycję lidera. Po tym jak Aluron CMC Warta Zawiercie rozbiła ZAKSĘ spadli na drugie miejsce. Ale zwycięstwo ze Skrą sprawiło, że wrócili na szczyt.
W pierwszym secie bełchatowianie do wyniku 13:14 dzielnie się bronili. Wtedy na zagrywkę wszedł Benjamin Toniutti. Mistrzowie Polski zdobyli pięć punktów z rzędu. Świetnie spisywał się Jean Patry. Francuski atakujący zdobył aż sześć punktów. Za to Skra popełniła aż osiem błędów, z czego siedem to zepsute zagrywki. Podopieczni Andrei Gardiniego przegrali 20:25.
W drugiej partii jastrzębianie dominowali. Świetnie spisywali się Norbert Huber i Jurij Gladyr, środkowi. Prowadzili 7:2. W Skrze po cztery punkty zdobyli Dawid Konarski, Bartłomiej Lipiński i Mateusz Poręba. To nie wystarczyło. Tylko raz przez całego seta mistrzowie Polski poczuli oddech Skry na plecach. Po asie Poręby bełchatowianie zbliżyli się na 15:17. Pod koniec za zdobywanie punktów wziął się Rafał Szymura. Gospodarze wygrali 25:20.
Trzecią odsłonę gry lepiej zaczęła Skra. Po asie Ilji Petkova prowadziła 9:6. Na boisku pojawił się również Pierre Derroulion. Jastrzębianie wyrównali, ale walka była zacięta. Dopiero po tym jak Grzegorz Łomacz zepsuł zagrywkę, a w polu serwisowym mistrzów Polski pojawił się Rayan Sclater, gospodarze wypracowali cztery punkty przewagi. Piłkę meczową, złoci medaliści PlusLigi serwowali po błędzie Konarskiego.
Można przegrać z mistrzem Polski, to nie jest wstyd. ŁKS Commercecon przegrał niedawno z Monzą, jedną z najlepszych drużyn w Europie. Ale pokazał charakter. A Skra go nie ma. Najmniejsze niepowodzenia sprawią, że zespół przestaje pokazywać jakiekolwiek zaangażowanie. Ta drużyna upadła i tylko wielkie zmiany, które zajdą w następnym sezonie mogą sprawić, że kibice dziewięciokrotnych mistrzów Polski odzyskają radość z oglądania swoich ulubieńców.
Jastrzębski Węgiel – PGE GiEK Skra Bełchatów 3:0 (25:20, 25:20, 25:19)
Jastrzębski Węgiel: Toniutti, Szymura, Huber, Patry, Gladyr, Sedlacek, Popiwczak (libero), oraz Macionczyk, Sclater, Makoś
PGE GiEK Skra Bełchatów: Łomacz, Aciobanitei, Lemański, Konarski, Poręba, Lipiński, Diez (libero), oraz Kupka, Petkov, Derroulion
1 Comment
Ma pan redaktor 100% racji. Ten zespół kompletnie nie ma charakteru, a w szczególności zarabiający astronomiczne pieniądze kapitan Łomacz, który jest na tej stronie kreowany jako jakiś bóg rozegrania. Prawda jest zaś taka. że gra Skry od kilku sezonów jest tragiczna i duża w tym rola tego właśnie zawodnika. Równie tragiczny poziom prezentuje także ten portal oraz pismaki umieszczające tu teksty oderwane od rzeczywistości.
P.S. Czekamy na sprostowanie odnośnie transferu Urnauta. Będzie miał pan redaktor na tyle honoru by to zrobić?