Właśnie z tego klubu 20-latek trafił przed poprzednim sezonem do Widzewa. Trener Janusz Niedźwiedź lubił na niego stawiać, bywało że był pierwszym młodzieżowcem w kadrze. W sumie zagrał w 25 meczach i strzelił dwa gole. Po awansie do PKO Ekstraklasy Gołębiowski popadł w niełaskę. Dotychczas, a za Widzewem już siedem kolejek, nie grał nawet przez minutę. W środę łódzka drużyna grała w Fortuna Pucharze Polski z KKS-em Kalisz, ale dla 20-letniego pomocnika nie było miejsca nawet na ławce. W poprzedni weekend zagrał za to w czwartoligowych rezerwach.
W Widzewie doszli do wniosku, że najlepiej będzie, jeśli Gołębiowski zostanie wypożyczony, po to, by móc grać regularnie. Chciała go Skra, stąd wypożyczenie.
– W umowie nie ma zapisu, który dawałby Skrze prawo pierwokupu. My natomiast zagwarantowaliśmy sobie możliwość powrotu Radka zimą do Widzewa oraz opcję przedłużenia z nim umowy po wypożyczeniu. Przypomnijmy, że zawodnikowi z końcem czerwca 2023 roku wygasa umowa – powiedział dyrektor sportowy Tomasz Wichniarek.
Tego lata Widzew wypożyczył już dwóch innych młodzieżowców. Bartosz Guzdek trafił do Odry Opole, a Kacper Karasek do Bruk-Bet Termaliki Nieciecza. Ten pierwszy wystąpił w siedmiu meczach Fortuna 1 Ligi i zdobył jednego gola. Karasek ma na koncie jedno spotkanie mniej i też jedno trafienie.
Tych młodzieżowców Widzew zastąpił innymi. Sprowadził Jakuba Sypka z Zagłębia Lubin i wypożyczył z Lechii Gdańsk Łukasza Zjawińskiego. W kadrze z młodych graczy są jeszcze Ernest Terpiłowski oraz Filip Zawadzki i Adam Dębiński z Akademii Widzewa.
Łódzki klub dogadał wypożyczenie Gołębiowskiego jeszcze w czwartek, czyli w ostatnim dniu okresu transferowego. Dopiero dzisiaj jednak o tym poinformował. Okno się zamknęło, a więc nie może już sprowadzać piłkarzy z innych klubów.