Dlaczego dotacja od miasta na drugą połowę 2021 roku jest potrzebna łódzkim klubom?
Niedawno na łamach Łódzkiego Sportu zmieściliśmy list otwarty prezesów największych klubów sportowych w Łodzi do prezydent Łodzi. Podpisał się pod nim: ŁKS, ŁKS Commercecon, Grot Budowlani, Master Pharm Rugby, Orzeł Łódź i Widzew. Zapytaliśmy przedstawicieli łódzkich drużyn, co obniżenie finansowania oznacza dla ich klubów.
Master Pharm Rugby pobiło ostatnio rekord. Osiem finałów i medali mistrzostw Polski z rzędu robi wrażenie. Krzysztof Serafin, prezes klubu podkreśla, że największym problem jest w tym momencie brak wywiązania się miasta z obietnic jakie im złożyli. Podkreśla, że kluby w znacznie mniejszych miastach mogą liczyć na wsparcie samorządów, nawet mimo złej sytuacji finansowej po pandemii koronawirusa. Jego zdaniem nałożone przez Łódź obwarowanie finansowe mogło sprawdzać się dawniej, kiedy kluby nie szukały sponsorów. Teraz przez ten przepis cierpi jego drużyna. Skoro on wywiązał się z powierzonego mu przez miasto zadania i aktywnie pozyskiwał sponsorów, to dlaczego miasto nie może wypełnić złożonych wcześniej obietnic?
“Z perspektywy czterech ostatnich lat, mówię teraz o rugby, ale przekłada się to na cały łódzki sport, co roku dostajemy mniej pieniędzy i co roku jest to tłumaczone inaczej. Dostawaliśmy 300 tysięcy złotych na rundę, teraz dostaniemy 100 tysięcy. Rozumiemy, że inflacja rośnie, że przez pandemię Łódź ma mniej środków do rozdysponowania, ale w innych miastach nikt nie obniża finansowania, ewentualnie utrzymuje to z zeszłego roku. W innych miastach nie ma też obwarowania procentowego, Łódź wprowadziła je jako jedyna. Klub przedstawia bilans za poprzedni rok i może dostać maksymalnie 40 procent swojego budżetu, w co również wliczone są koszty wynajęcia stadionu, więc część tych pieniędzy wraca do spółki miejskiej MAKiS. Motywacją tego obwarowania było zwiększenie aktywności przy poszukiwaniu sponsorów i w tym wypadku, mówię za siebie, ale na ich finansowanie nie możemy narzekać. Skoro nam udaje się działać i aktywnie pozyskujemy kolejnych sponsorów, a miasto nie jest w stanie wypełnić tych obiecanych 40. procent to coś jest nie tak. Taka regulacja to ewenement na skalę Polski. Inne Kluby z którymi rywalizujemy: Sopot, Siedlce, Jarocin dostają większe pieniądze. My nie gramy tylko o to, żeby przywieźć sobie puchar do Łodzi. To rywalizacja z miastami, gminami. Wypadamy w niej bardzo słabo. Mówi się, że mamy obiekty. Inne kluby też korzystają ze swoich obiektów. Siedlce grają na stadionie piłkarskim, Sopot i Gdynia niedawno miały remonty swoich obiektów. Wszyscy korzystają z obiektów od miasta, a dostają większe pieniądze. Nasza sytuacja jest naprawdę ciężka. Obawiamy się, żeby z łódzkim klubami nie było niedługo tak jak z lotniskami. Piękne, dobrze wyposażone obiekty stoją puste, bo nie ma drużyn które mogłyby na nich grać.”
Podobne obawy, już w czerwcu miał prezes ŁKS-u Tomasz Salski. Jego drużyna nie zdołała w prawdzie awansować do ekstraklasy, ale była bardzo blisko. W pierwszej lidze, w której praktycznie co tydzień musi mierzyć się z drużynami sponsorowanymi przez samorządy miejskie, ani ŁKS-owi, ani Widzewowi nie będzie łatwo wywalczyć upragnionego awansu. Kluby piłkarskie to sportowa wizytówka miasta. To one przyciągają najwięcej kibiców, są najbardziej medialne.
“Rozmawiałem z przedstawicielami miasta i przedstawiałem im konkretne przykłady. Z wyjątkiem Bruk-Betu awansują drużyny, które są wspierane przez samorząd albo przez państwo. Jak zobaczymy mecze barażowe, to wydaje mi się, że 3/4 budżetu Arki jest z miasta. Tychy, to prawie sto procent. Teraz dojdzie GKS Katowice, wiadomo, miejska spółka. Wydaje mi się, że Korona Kielce to będzie drużyna, która będzie się liczyła – miejska spółka. Wydaje mi się, że dojdzie kilka drużyn, które będą się liczyły w tej lidze, które będą dobrze zorganizowane, które też mają swoje ambicje. Na pewno nasz sąsiad również. Czyli tych drużyn zainteresowanych jest bardzo dużo Sądzę, że w gronie klubów prywatnych, które zbierają pieniądze “z rynku” to jest oprócz Widzewa, nas i Miedzi, reszta drużyn to będą zespoły wspierane przez samorządy albo wręcz drużyny samorządowe. To zawsze jest trudny rywal, ta konkurencja jest trochę nierówna. “
Marcin Chudzik prezes Grota Budowalnych podobnie jak jego poprzednicy obawia się, że obiekty które dopiero co powstały, będą niedługo stały puste. Bez pomocy miasta zawodowe kluby sportowe zaczną upadać. Jego drużyna to potęga TauronLigi, która co roku liczy się w walce o medale do samego końca. Przez ostatnie pięć lat, aż trzy razy stawała na podium i raz wywalczyła Puchar Polski. Grot Budowalni wychowują zawodniczki, które później stanowią o sile reprezentacji Polski. Nawet teraz trzon drużyny narodowej stanowią Magdalena Stysiak i Maria Stenzel. Prezes Chudzik liczy na rozwiązanie problemu drogą mediacji.
“Sytuacja jest bardzo trudna. Drastyczne obniżki sprawią, że niedługo w Łodzi będą upadały kolejne kluby zawodowe Trudno budować drużynę i myśleć o jej przyszłości przy 60 procentowej obniżce, zostanie nam sport na poziomie TKKF. W latach 2017-2019 w każdym półroczu na kluby zawodowe przeznaczane było 3,5 miliona złotych, a teraz w drugim półroczu 2021 tylko 1,4 miliona. Należy podkreślić, że większa część budżetów klubów budowana jest na bazie kibiców i prywatnych sponsorów ( w przypadku siatkówki jest to nawet 80%). Przypominam, że żadna z łódzkich drużyn nie jest finansowana przez Spółki Skarbu Państwa. Mamy nadzieję, że miasto jako partner, bo do tej pory działaliśmy na zasadach partnerskich, wypracuje z nami odpowiednie rozwiązanie.”
Prezes ŁKS-u Commercecon, Huber Hoffman dopiero co nazwany został mecenasem łódzkiego sportu. Jego drużyna od czterech lat nie schodzi z ligowego podium, a nawet wywalczyła dla Łodzi mistrzostwo Polski. ŁKS Commercecon gra w Lidze Mistrzyń CEV, czym promuje miasto w Europie. Po tak drastycznym obcięciu finansowania, przy braku komunikacji ze strony władz pod znakiem zapytania stoją intencje miasta. Czy drużyna grająca w lidze mistrzyń nie jest dla Łodzi najlepszą reklamą? Dlaczego samorząd nie chce jej pomóc utrzymać wysokiego poziomu?
“Bardzo nas zabolało tak drastyczne ograniczenie pomocy władz miasta dla klubu. Od 11 lat wykładam ja i moi partnerzy środki na siatkówkę w Łodzi, w ostatnich czterech latach zdobyliśmy dla tego miasta cztery medale mistrzostw Polski, w tym ten najcenniejszy, złoty. Dzięki nam o Łodzi było i nadal jest głośno w całej Polsce, a po naszych występach w Lidze Mistrzyń również w Europie. Zawsze wsparcie miasta było dla nas istotne, wiedzieliśmy, że nie robimy tego tylko dla siebie. Tak drastyczne ograniczenie pomocy stawia pod znakiem zapytania intencje władz jeśli chodzi o sport w Łodzi. Do tego komunikacja władz Łodzi z klubami jest na minimalnym poziomie. Mamy coraz więcej świetnych obiektów do uprawiania sportu zawodowego, a może się okazać, że już niedługo będą z nich korzystać tylko amatorzy. Liczymy na weryfikację podejścia władz miasta do klubów sportowych, liczymy na dialog i wspólne wypracowanie mechanizmów, które pozwolą utrzymać drużyny sportowe na odpowiednim poziomie, pozwalającym na rywalizację z zespołami z innych miast, które mają ogromne wsparcie samorządu i nierzadko również spółek skarbu państwa. Łodzianie na to zasługują i tego oczekują, o czym świadczą pełne trybuny na naszych najważniejszych” meczach.
Do sprawy najbardziej kompleksowo podszedł dyrektor ŁKS-u, Dariusz Lis. W obszernej wypowiedzi wyjaśnił, dlaczego klubom potrzebne są miejskie pieniądze i na co chcą je przeznaczyć. Uwidocznił też problemy jakie stoją na drodze porozumienia między klubami, a miastem.
Zdajemy sobie sprawę z ograniczeń budżetowych Miasta Łodzi oraz związanych z nimi oczekiwaniami wielu instytucji i przede wszystkim mieszkańców, natomiast zastanawia nas to, dlaczego Łódź (co wynika z raportu o finansowaniu sportu przez samorządy) znów znajduje się na ostatnim miejscu wśród dużych miast pod względem finansowania sportu, co ciekawe wliczając w to nawet wydatki ponoszone przez miasto na infrastrukturę sportową.
Przyjęliśmy do wiadomości argument mówiący o tym, że „samorząd nie jest od tego, żeby finansować sport wyczynowy” i jakkolwiek nie podzielamy tej opinii, pragniemy się pochylić nad inną sprawą, dotyczącą sportu dzieci i młodzieży. Skoro bowiem zdaniem przedstawicieli Miasta Łodzi w kompetencjach samorządu leży finansowanie sportu najmłodszych – mówimy: sprawdzam.
Działalność Akademii ŁKS, czyli miejsca stworzonego i działającego dziś z myślą o najmłodszych, w tym przede wszystkim dzieciach i młodzieży z Łodzi, generuje wydatki na poziomie dwóch milionów złotych rocznie. Tylko wynajem boisk oraz pomieszczeń zarządzanych przez Miasto Łódź (Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji w Łodzi) kosztuje nas średnio 300 tys. zł rocznie, w związku z czym otrzymane przez nas dofinansowanie na młodzież (na cały 2021 rok) w wysokości 50 tys. zł sprawia, że wspomnianego hasła dotyczącego finansowania przez Miasto Łódź sportu dzieci i młodzieży nie sposób nie traktować inaczej jak tylko w kategoriach populistycznego i niestety pustego sloganu.
W związku z tym zwracamy się z prośbą o to, żeby nie wprowadzać w błąd mieszkańców naszego miasta i nie zasłaniać się przy tym przekazywaniem innych nieistotnych w punktu widzenia problemu danych. Naprawdę nie trzeba być księgowym, żeby dostrzec rzucającą się w oczy dysproporcję. Przypominamy raz jeszcze: 2 mln zł to roczny koszt utrzymania Akademii ŁKS, którą ponosi klub, natomiast 50 tys. zł to środki przekazane przez miasto w imię tzw. finansowania sportu dzieci i młodzieży.
Inna ważna sprawa wiąże się z posługiwaniem się argumentem dotyczącym ogólnej kwoty przeznaczanej przez samorząd na sport, z pominięciem kluczowej w tym przypadku informacji o tym, że aż 70 proc. podanej sumy trafia koniec końców do spółki miejskiej MAKiS. Nieuwzględnienie tej informacji również wypacza stanowisko opinii publicznej.
Dodamy na końcu, że wraz z naszym derbowym rywalem czyli Widzewem Łódź, ŁKS Łódź znajduje się na końcu listy pierwszoligowych klubów pod względem wsparcia udzielanego klubom przez samorządy. Nie inaczej wyglądało to zresztą w przeszłości, gdy rywalizowaliśmy w drugiej i trzeciej lidze, a naszymi rywalami były kluby z mniejszych miejscowości.
Podobnego zdania jest prezes Widzewa, Mateusz Dróżdż:
“Oczywiście doceniamy zaangażowanie miasta we wsparcie dla klubów i rozumiemy konieczność realizacji innych potrzeb mieszkańców Łodzi. Wiemy też, że sytuacja budżetowa w okresie pandemii nie jest łatwa. Liczymy jednak na współpracę i większe zaangażowanie miasta chociażby w szkolenie młodzieży, co naszemu klubowi szczególnie leży na sercu. Środki, które zapewniamy na rozwój Akademii Widzewa Łódź, najlepiej o tym świadczą. To właśnie w tym aspekcie widzimy największe pole do współpracy i zaangażowania miasta”
Do sprawy odniósł się też Orzeł Łodź, którego Prezes Zarządu Katarzyna Socik powiedziała:
Klub Żużlowy Orzeł Łódź dziękuje miastu Łódź za otrzymaną w drugim półroczu dotację. Oczywiście, jak każdy klub chcielibyśmy otrzymać wyższą kwotę, ale rozumiemy w jakiej sytuacji po pandemii obecnie znajduje się miasto.
Grot Budowlani ŁódźŁKS Commercecon ŁódźŁKS ŁódźMaster Pharm BudowlaniOrzeł ŁódźWidzew Łódź