Czy czas trener Myśliwca w Widzewie dobiega końca? Nie można tego wykluczyć. Jeśli tak, to… kto może przyjść na jego miejsce?
Po sobotniej porażce z Rakowem, w Widzewie mogą zacząć zastanawiać się, co dalej. Łodzianie od kilku tygodni grają słabo lub bardzo słabo, z wyjątkiem meczu z Zagłębiem Lubin, ale wyjątek potwierdza regułę. W starciu z Rakowem pierwsi strzelili gola, zdołali wyrównać, ale można było odnieść wrażenie, że Widzew podszedł do tego meczu ze zbyt dużym respektem do przeciwnika, tak jakby na przeciw miał piłkarzy Hansa Flicka, a nie Marka Papszuna. To się na nich zemściło, bo “Medaliki” dopięły swego i zdobyły decydującą bramkę w ostatniej akcji meczu. To piąta porażka Widzewa w ostatnich siedmiu meczach ligowych.
Pojawia się coraz więcej głosów, że ostatnie dwa mecze w tym roku mogą zdecydować o losach trenera Myśliwca. Widzewiacy w Pucharze Polski zagrają z Koroną w Kielcach, a ligowy rok zakończą domową potyczką ze Stalą Mielec. Brak zwycięstw w tych meczach może spowodować, że Myśliwiec pożegna się z postadą. Pytanie, kto za niego?
Ewentualna zmiana szkoleniowca w Widzewie na pewno miałaby miejsce w przerwie między rundami. Wtedy RTS mógłby skorzystać z usług, któregoś z trenerów, którzy jeszcze w tym sezonie prowadzili klub w ekstraklasie. Jakie mogą być opcje?
Niedawno z pracą we wrocławskim Śląsku pożegnał się Jacek Magiera. To były piłkarz Widzewa, choć grał tu krótko. Magiera prowadził WKS dwukrotnie. Najpierw od marca 2021 roku do marca 2022. W tym czasie w 39 meczach uzyskał średnią punktową na poziomie 1,33. Do klubu wrócił po trochę ponad roku, by ratować Śląsk przed spadkiem Misja się udała, a w następnym sezonie drużyna Magiery zdobyła sensacyjne wicemistrzostwo Polski. Latem zespół opuścił Eric Exposito, a bez niego wrocławianom nie szło już tak dobrze i trener pożegnał się z klubem 12 listopada, zostawiając Śląsk na ostatniej pozycji w tabeli. Postawienie na niego byłoby ryzykowne, bo wyraźnie widać, że dobre wyniki wynikały przede wszystkim z kapitalnej dyspozycji hiszpańskiego napastnika. Przypomnijmy też, że pod wodzą Magiery w Śląsku grał Bartłomiej Pawłowski, któremu szkoleniowiec na siłę szukał nowej pozycji na boisku. Efekt był taki, że piłkarz wrócił do Łodzi i tu się odbudował.
ZOBACZ TAKŻE>>>Zasłużyli na remis, ale rywal grał do końca [OCENY WIDZEWA]
Rozpatrywać można też Waldemara Fornalika. To trener, który już kiedyś w Widzewie był i radził sobie rewelacyjne, bo rundę jesienną 1 ligi w sezonie 2009/2010 drużyna kończyła jako lider. Mimo to został zwolniony, a jego miejsce zajął Paweł Janas. Powodem takiej decyzji było to, że Fornalik był niej znany od następcy, byłego selekcjonera reprezentacji. Po latach Sylwester Cacek, ówczesny właściciel RTS-u przyznał w książce Bartłomieja Stańdy “Widzew Reaktywacja” że ta sytuacja miała drugie dno.
Niewątpliwie Waldek był najlepszym trenerem, jaki za moich czasów pracował w Widzewie. Doszły do nas jednak słuchy, że nie awansujemy, bo powstała przeciw nam spółdzielnia. Piłka nie jest czysta i pewnie nigdy nie będzie. Zaczęliśmy nerwowo myśleć, jak się zabezpieczyć, by nas nie ograli. Wzięliśmy Pawła Janasa, uznają, że to zbyt duże nazwisko, by ktoś chciał go przekręcić. Mogę żałować, że tak wyszło. Fornalik to bardzo dobry trener, do dziś kibicuję jego drużynom, gdy oglądam Ekstraklasę.Reklama
Fornalik trenował później Ruch Chorzów, reprezentację Polski, znowu Ruch, Piast Gliwice, a ostatnio Zagłębie Lubin. W klubach ze Śląska osiągał duże sukcesy. Wicemistrzostwo i finał Pucharu Polski z chorzowianami, mistrzostwo z Piastem. Były też jednak sezony, gdy walczył o utrzymanie. W reprezentacji Polski kompletnie mu nie wyszło… W Zagłębiu, z którego został zwolniony we wrześniu, miał momenty lepsze i gorsze, ale specyfika tego klubu jest taka, że tam zawsze gra się o środek tabeli. Jest na pewno bardzo doświadczonym szkoleniowcem, co jest jego atutem.
Nie można wykluczyć, że szefowie Widzewa dalej będą dalej chcieli iść w stronę młodych, uczących się fachu szkoleniowców. Takim trenerem jest Szymon Grabowski, zwolniony niedawno z Lechii Gdańsk. Postawa jego zespołu w ekstraklasie była jednak na tyle słaba, że cieżko nam uwierzyć w to, że byłby brany pod uwagę.
Polskie podwórko to jedno, ale pamiętajmy, że są też trenerzy zagraniczni. Byłby to nietypowy dla Widzewa wybór, bo w XXI. wieku tylko dwa razy RTS był prowadzony przez zagranicznego szkoleniowca. W końcówce 2002 roku na ławce zasiadł Petr Nemec z Czech, a w 2020 roku zespół objął Enkeleid Dobi pochodzący z Albanii.
Aktualną kadrę w 50 proc. stanowią obcokrajowcy, więc może jednak nie byłaby to taka zła decyzja? W Polsce ciężko aktualnie o trenera nowoczesnego, ale jednocześnie doświadczonego. Kosztowałby pewnie więcej niż Polak, ale jeśli klub ma iść w górę to może warto trochę dołożyć…