Już w piątek Widzew Łódź rozegra kolejne spotkanie w ramach rundy wiosennej PKO Ekstraklasy. Na przedmeczowej konferencji pojawił się obrońca łódzkiego klubu, który zapowiedział, że drużyna jedzie do Gdańska, żeby narzucić swoje warunki grania.
Piłkarze Widzewa niejednokrotnie już w tym sezonie udowodnili, że nie interesuje ich z kim grają. Dla nich najważniejsze jest zwycięstwo i to zwycięstwo w dobrym stylu. Defensor klubu z Al. Piłsudskiego 138 podkreślił, że drużyna wypracowała sobie określony sposób grania i niezależnie od rywala, to Widzewiacy chcą dyktować warunki gry na boisku.
– My mamy swój styl gry i z kim byśmy nie grali to zawsze chcemy dominować. Pokazaliśmy to w spotkaniu z Pogonią, która jest jednym z potentatów. Ich potrafiliśmy zdominować i narzucić swoje warunki. Mamy nadzieję, że będziemy mogli zagrać z Lechią na swoich warunkach i to my będziemy kontrolować tempo gry i zwyciężymy – powiedział przed spotkaniem z gdańszczanami Mateusz Żyro.
Zawodnik Widzewa podkreślił także, że łodzianie nigdy żadnego rywala nie lekceważą, ale zachowują przy tym swoją pewność siebie. To pozwala podopiecznym Janusza Niedźwiedzia pokazywać cechy, z których znane są najlepsze drużyny.
– Mamy pokorę, ale mamy też pewność siebie i odwagę. Pokazaliśmy już, że jesteśmy zespołem powtarzalnym, a to cechuje najlepsze zespoły, ich powtarzalność. Mamy swój styl gry, tworzymy sytuacje i możemy ograć każdego. Tabela jest bardzo spłaszczona i te różnice punktowe nie są duże, więc każdy może wygrać z każdym – skomentował Żyro.
Lechia Gdańsk pod wodzą Marcina Kaczmarka zaczęła grać lepiej i co najważniejsze dla ich kibiców, piłkarze zaczęli punktować. Mateusz Żyro zdradził na co powinni uważać on i jego koledzy z drużyny podczas piątkowego starcia w Gdańsku.
– Lechia ma bardzo dobrych zawodników indywidualnie. Pokazał to pierwszy mecz, który wygrali właśnie indywidualnościami. Na to musimy zwrócić uwagę. Będziemy musieli uważać też na strzały z dystansu, bo mają piłkarzy, którzy potrafią uderzyć. Bardzo groźny jest też Łukasz Zwoliński. On często czyha na te dobitki, więc musimy być czujni w linii defensywnej i po strzałach od razu biec w kierunku bramkarza i asekurować go – mówił 24-latek
Piłkarz Widzewa w ostatnim meczu z Jagiellonią zszedł z boiska z urazem, który jednak nie okazał się na tyle poważny, żeby wykluczyć obrońcę z wyjazdu do Gdańska.
– To było delikatne naciągnięcie mięśnia przywodziciela, ale już jest wszystko w porządku. Myślę, że to boisko, na którym graliśmy z Jagiellonią mogło mieć na to wpływ, że mięsień się trochę napiął, ale już jest wszystko w porządku – uspokoił fanów Żyro.
Mateusz Żyro od początku rundy wiosennej jest jednym z podstawowych obrońców Widzewa. Piłkarz rozegrał także w pełnym wymiarze czasowym ostatnie dwa spotkania w rundzie jesiennej.
– Każdemu zawodnikowi, który dostaje minuty na boisku wzrasta pewność siebie, dzięki czemu podejmuje odważniejsze decyzje. Trzeba cały czas sumiennie i ciężko pracować na treningach, aby być do dyspozycji trenera – skomentował swój czas spędzony na murawie były zawodnik Stali Mielec.
CZYTAJ TAKŻE>>>Rozmowa Tygodnia. Patryk Stępiński z Widzewa: „Pewnych rzeczy nie przeskoczymy”