Trzynastu piłkarzy opuści ŁKS. Szkoda tylko niektórych.
Po ostatnim meczu sezonu ze Stalą Mielec ŁKS ogłosił, że z kadry odejdzie 13 zawodników. Z sześcioma nie zostaną przedłużone wygasające kontrakty, a siedmiu zostało wystawionych na linię transferową. Czy kibice mają się czego obawiać?
Kontrakt nie został przedłużony z Rizą Durmisim. I dobrze, bo Duńczyk zupełnie nie spełnił oczekiwań. Po pierwsze, na boisku wyróżniał się brakiem zaangażowaniem, a nie znakomitymi podaniami czy grą do przodu rodem z La Ligi, w której występował. Po drugie, regularnie pokazywał, że ŁKS traktuje tylko jako przystanek w swojej karierze. Był zupełnie niezwiązany z klubem i nie potrafił chociaż udawać, że rozumie gorycz fanów po spadku z ekstraklasy. Po meczu z Górnikiem Zabrze zaczął szukać nowego agenta, a potem “kazał kibicom cieszyć się życiem”. Do tego po jednym z ostatnich treningów w roli piłkarza ŁKS-u niezwykle żywiołowo rozmawiał przez telefon. Szkoda, że w trakcie spotkań nie grał z takim zaangażowaniem…
Tymi zachowaniami regularnie denerwował łódzkich kibiców, w tym Tomasza Cebulę, mistrza Polski z Łódzkim Klubem Sportowym.
– To nie jest profesjonalne podejście. Kilku zawodników nie będzie miało problemów, żeby znaleźć nowego pracodawcę, ale czy trzeba robić to publicznie? Za moich czasów szybko zostałby poinformowany, że tak się nie robi, a telefony zostawiamy w domu – mówił jakiś czas temu Cebula w rozmowie z “ŁS”.
Kolejnym z przepłaconych, tłustych kotów był Thiago Ceijas. Argentyńczyk trafił do Łodzi w zimę 2024 roku i był po prostu słaby. Miał jeden dobry mecz – z Pogonią Szczecin. Najgorzej zaprezentował się w spotkaniu z Lechem Poznań, gdy w kilkanaście minut zobaczył dwie żółte kartki (w konsekwencji czerwoną) i wydatnie osłabił zespół. Dobrze, że trafił na listę transferową.
W następnym sezonie w barwach ŁKS-u nie ujrzymy duetu napastników – Stipe Juricia i Piotra Janczukowicza. To dobra decyzja Roberta Grafa, wiceprezes ds. sportu. Obydwaj grali w tym zespole od wielu sezonów, ale dawali mu niewiele. Dość powiedzieć, że łącznie strzelili 26 goli (w 157 meczach!), a przecież są napastnikami. Ta formacja od dłuższego czasu potrzebowała odświeżenia i – najwyraźniej – w końcu do niego dojdzie.
Odejdzie też Dani Ramirez. To największa strata, bo Hiszpan po powrocie do ŁKS-u, udowodnił, że nie zapomniał, jak się gra w piłkę. Wydaje się jednak, że w jego przypadku w głównej mierze zaważyły wymagania finansowe i ambicje sportowe zawodnika, których Łódzki Klub Sportowy nie był w stanie spełnić.
Do tego ŁKS opuszczą Yadegar Rostami i Dawid Arndt. Irańczyk w seniorskim zespole zagrał tylko raz – w pierwszym meczu wiosny z Koroną Kielce, a później występował jedynie w drużynie rezerw. Arndt natomiast od lat był w ŁKS-ie przede wszystkim rezerwowym bramkarzem.
ŁKS chce się pozbyć Bartosz Szeligi – to jest kolejna dobra informacja. Wszystkie piłkarskie wady oraz słabości kapitana drużyny zostały brutalnie obnażone na poziomie ekstraklasy. W pierwszej lidze na pozycji skrzydłowego też nie był wirtuozem, więc nie dziwi to, że Graf widzi na tej pozycji kogoś z większymi umiejętnościami. Niewiele kibiców ŁKS-u będzie także zaskoczonych tym, że skreślony został Marcin Flis. 30-latek w barwach Stali Mielec był solidnym obrońcą, ale w Łodzi grał poniżej oczekiwań. Ostatni raz wystąpił 28. lutego.
Dla niektórych zaskakujące może być to, że w planach klubu na przyszłość nie znalazł się Adrien Louveau. Francuz miewał dobre mecze, ale od spotkania z Jagiellonią Białystok, gdy obejrzał czerwoną kartkę w 30. minucie, jego forma zdecydowanie spadła. ŁKS wiele na tym odejściu nie straci, bo takich piłkarz w Polsce jest wielu.
Planowane odejścia w kwestii trzech graczy są oczywiste – mowa o Macieju Śliwie, Adrianie Małachowskim i Mieszku Lorencu. Cała ta trójka ostatnie pół roku spędziła poza pierwszym zespołem ŁKS-u: Śliwa grał w rezerwach, a Małachowski oraz Lorenc byli na wypożyczeniach w pierwszej lidze i częściej zawodzili niż zachwycali. Mieli tylko krótkie momenty dobrej gry.
Podsumowując, poza Ramirezem wszyscy piłkarze w tym zestawieniu bardziej lub mniej obniżali poziom ŁKS-u w ostatnim czasie. Oczywiście, pod względem liczbowym, niełatwym zadaniem będzie zastąpienie aż 13 graczy. Niemniej, jeśli chodzi o samą jakość piłkarską, to łodzianie zdecydowanie zbyt wiele nie stracą. Do tego część z zawodników, którzy opuszczą klub, jak Durmisi czy Ramirez, zarabiała naprawdę niemałe pieniądze, więc ich odejścia odciążą budżet. A w 1. lidze każda złotówka jest przecież na wagę złota, bo przychody z tytułu grania w niej są zdecydowanie mniejsze niż w ekstraklasie.